Chociaż gospodarze zepsuli sporo zagrywek, to szybko zbudowali sobie solidną zaliczkę. Po ładnej akcji, ale jednak autowym ataku Antoniego Kwasigrocha zrobiło się już 14:9. Niedługo później Wilfredo Leon podwyższył prowadzenie gospodarzy na 20:14. Po pomyłce Kewina Sasaka ekipa z Suwałk odrobiła dwa punkty.
Później mieliśmy mały festiwal kiepskich zagrywek i na tablicy wyników pojawił się rezultat 21:17. Pierwszego seta zamknął Leon. Najpierw popisał się asem serwisowym, a po chwili skutecznym atakiem i na dzień dobry było 25:18 dla Bogdanki LUK.
Drugi set rozpoczął się od błędu libero przyjezdnych. Mateusz Czunkiewicz czekał i czekał, gdzie spadnie piłka, a ta ostatecznie wylądowała w polu, a to oznaczało punkt dla drużyny Massimo Bottiego. Za chwilę as Sasaka dał im prowadzenie 4:1. W kolejnych fragmentach nie działo się nic niespodziewanego. Długą wymianę udanie zakończył Bennie Tuinstra, dzięki czemu lublinianie odskoczyli na 13:9.
A za chwilę udana kontra zakończyła się kolejnym punktem Holendra, który „wcisnął” piłkę między dwóch blokujących rywali. Marcin Komenda „kiwką” podwyższył na 16:11. Co ciekawe, Ślepsk nie zamierzał się jednak poddawać. Brazylijczyk Honorato doprowadził do remisu po 17. Leon obił jednak potrójny blok i ekipa z Suwałk udała się na krótką pogawędkę, bo po udanej serii znowu przegrywała 18:21. Przerwa na żądnie nie pomogła i druga partia zakończyła się wynikiem 25:20.
Trzecie rozdanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy szybko uzyskali dwa „oczka” przewagi (1:3). Później gra była bardziej wyrównana, ale coraz bardziej szala zaczęła się przechylać na stronę Bogdanki LUK. Tuinstra mógł wyprowadzić gospodarzy na 9:6, ale zaatakował w aut i było tylko 8:7. Następnie obie ekipy grały falami. Na tablicy wyników pojawił się remis po 14, ale szybko było 18:15 dla Lublina. Ślepsk zdołał zatrzymać Leona i znowu zrobiło się 19:19. Końcówka była bardzo emocjonująca. Gospodarze zmarnowali piłkę setowa, a swoją szansę wykorzystali gracze z Suwałk i niespodziewanie urwali seta faworytowi (24:26).
Wydawało się nawet, że pójdą za ciosem. Czwarta część spotkania też długo układała się po myśli zespołu trenera Dominika Kwapisiewicza. A duża w tym zasługa rezerwowego Pawła Halaby, który dał bardzo dobrą zmianę i popisał się kilkoma świetnymi serwisami. Kiedy goście odskoczyli na 8:5, to trener Botti poprosił o czas. Niewiele to jednak pomogło. Kolejny as Halaby, który wykorzystał „drzemkę” Leona i nadal miejscowi mieli do odrobienia trzy „oczka” (11:14).
Ślepsk chyba poczuł presję, że może sprawić niespodziankę, bo kolejne fragmenty przegrał aż... 1:7. Bogdanka LUK odzyskała przewagę (18:15). Chociaż Bartosz Filipiak i spółka jeszcze powalczyli, to musieli się pogodzić z porażką 20:25.
Bogdanka LUK Lublin – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:18, 25:20, 24:26, 25:20)
Bogdanka LUK: Tuinstra (16), McCarthy (8), Sasak (20), Leon (23), Grozdanow (8), Komenda (1), Hoss (libero) oraz Malinowski.
Ślepsk: Honorato (12), Macyra (2), Filipiak (21), Kwasigroch (4), Gallego (3), Sanchez (1), Czunkiewicz (libero) oraz Krawiecki (1), Kubacki.















Komentarze