Azoty Puławy będą szukały kolejnych punktów na parkiecie w Opolu
Choć gospodarze to beniaminek, to o zwycięstwo puławianom nie będzie łatwo. - Do końca fazy zasadniczej możemy powiększyć nasz dorobek o sześć punktów - twierdzi szkoleniowiec Azotów Bogdan Kowalczyk.
- 07.03.2014 23:00

- Musimy jednak zagrać z takim zaangażowaniem, koncentracją i konsekwencją, jak w ostatnim meczu z Orlen Wisłą Płock.
Tydzień temu puławianie byli sprawcami sensacji pokonując na swoim parkiecie faworyzowanych wicemistrzów Polski 33:32. Siła rażenia Azotów była tak duża, że w pierwszej odsłonie podopieczni Manuela Cadenasa nie mieli nic do powiedzenia i przegrywali różnicą aż ośmiu bramek.
O takie podejście do rywala, tym razem, może być znacznie trudniej. Gwardia nie ma w swoich szeregach takich zawodników jak choćby byli, czy aktualni reprezentanci Polski. Nie jest także uczestnikiem Ligi Mistrzów, ani nie reprezentuje naszego kraju w jakimkolwiek innym europejskim pucharze. Najważniejszym celem gwardzistów jest pozostanie w elicie polskiego szczypiorniaka na kolejny sezon.
Gospodarze będą "gryźć parkiet”, aby powiększyć swój skromny dorobek (9 punktów i 10 pozycja w tabeli). Ambicją Gwardii jest zakwalifikowanie się do fazy play-off, dającej spokojne utrzymanie. Do 8 miejsca brakuje jej czterech "oczek”.
- Miejscowi postawią wszystko na jedną kartę i za wszelka cenę będą chcieli urwać nam punkty - twierdzi Przemysław Krajewski, skrzydłowy Azotów. - Oglądaliśmy ich ostatni, wygrany 29:24, mecz z Chrobrym Głogów. Wiemy jak grają, gdzie są ich mocne i słabe strony, i jak mamy zagrać przeciwko nim. Naszym celem jest zajęcie jak najwyższego miejsca przed play-off. Jest jeszcze szansa na trzecią pozycję i będziemy o nią walczyć.
- Nie popadamy w zadowolenie po wygranej z Płockiem. Komplet punktów cieszy, ale potrzebne są kolejne. W Opolu wcale nie będzie łatwiej. Przed nami kolejne wyzwanie, któremu chcemy sprostać - dodaje bramkarz puławian Maciej Stęczniewski.
Reklama













Komentarze