Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Polski Cukier AZS UMCS Lublin nie dał rady będącemu na skraju upadku mistrzowi Polski

Targany olbrzymimi problemami organizacyjno-finansowymi KGHM BC Polkowice pokonał Polski Cukier AZS UMCS Lublin
Polski Cukier AZS UMCS Lublin nie dał rady będącemu na skraju upadku mistrzowi Polski
Jedna Laura Miskiniene to za mało na zespół z Polkowice

Autor: Facebook AZS UMCS Lublin

Są takie sytuacje, które ciężko w racjonalny sposób wytłumaczyć. Polkowicka koszykówka jest obecnie na skraju upadku. W minionym tygodniu mistrz Polski rozstał się z powodów finansowych z czterema ważnymi zawodniczkami, a do sobotniego spotkania przystąpił w zaledwie ośmioosobowym zestawieniu. Weronika Jarecka spędziła jednak cały mecz na ławce rezerwowych, a w pierwszej piątce wybiegła Julia Jeziorna. To ta sama zawodniczka, która w poprzednim sezonie kompletnie nie odnalazła się w Lublinie. W zespole Krzysztofa Szewczyka średnio spędzała 8 min i rzucała 1,1 pkt na mecz. W sobotę w drużynie mistrza Polski rozegrała blisko 38 min. Do tego doszedł fakt, że Polski Cukier AZS UMCS Lublin był na fali po efektownym pokonaniu PolskiejStrefyInwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski.

I właściwe te wszystkie wyliczenia można wyrzucić do kosza. Na parkiecie w Polkowicach okazało się bowiem, że do pokonania lubelskiej drużyny wystarczą właściwie dwie dobre Amerykanki. Kondycyjnie lepiej zawody wytrzymała siódemka z Polkowic, niż zespół Krzysztofa Szewczyka, który miał do dyspozycji aż 12 koszykarek. Końcowy wynik 83:80 jest więc powodem do sporego wstydu dla Polskiego Cukru AZS UMCS, bo ciężko usprawiedliwić sobotnią porażkę. Nie zmienia tego stanu nawet fakt, że MKS Polkowice to mistrz Polski i lider rozgrywek.

Początek spotkania ułożył się dla akademiczek idealnie, bo w 5 min po trójce Aleksandry Stanacev było już 18:4. Nieliczni kibice w hali w Polkowicach zaczynali załamywać ręce, bo spodziewali się pogromu ze strony drużyny z Lublina. Gospodynie wykazały się jednak olbrzymim hartem ducha i znacznie zmniejszyły straty, a na początku drugiej kwarty nawet objęły prowadzenie. 10 kolejnych punktów AZS UMCS sprawiły jednak, że na przerwę przyjezdne schodziły prowadzać 38:30.

Po zmianie stron przewaga urosła nawet do rekordowych 17 pkt. Seria 11:0 sprawiła jednak, że KGHM BC Polkowice wrócił do gry. Końcówka regulaminowego czasu gry była rozgrywana na rzuty osobiste. Nie wyłoniła ona zwycięzcy i potrzebna była dogrywka. W niej lepiej wyglądały miejscowe koszykarki, chociaż było ich w protokole meczowym znacznie mniej i powinny być bardziej zmęczone. Lublinianki miały szanse na uratowanie tego meczu, ale Laura Miskiniene raz pomyliła się z linii rzutów wolnych, co mocno skomplikowało akademiczkom rozegranie ostatnich sekund spotkania. W efekcie KGHM BC Polkowice wygrał 83:80 i pozostaje liderem rozgrywek.

Miskiniene, mimo pudła w końcówce, należy się wielki szacunek. Litwinka rozegrała kolejny dobry mecz zdobywając 14 pkt i zbierając 17 piłek. Taki sam dorobek punktowy miała grająca bardzo ambitnie Zuzanna Kulińska. W Polkowicach na wyróżnienie zasługuje Emma Canon. Amerykanka zdobyła 25 pkt i miała 15 zbiórek.

KGHM BC Polkowice – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 83:80 (18:22, 12:16, 19:19, 21:13, d. 13:10)

Polkowice: Davis 29 (2x3), Cannon 25, Gajda 11 (2x3), Jeziorna 3, Jespersen 2 oraz Piestrzyńska 11 (1x3), Zasada 2.

Lublin: Szymkiewicz 19 (5x3),  Kulińska 14 (2x3), Miskiniene 14, Stanacev 12 (3x3), Zempare 6 oraz Jonson 13 (2x3), Ullmann 2, Trzeciak 0.

Sędziowali: Jankowski, Podkowińska, Szmałek. Widzów: 350.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama
Reklama