Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lubelscy motocykliści zostali na lodzie. Nie mają gdzie trenować

Gdzie mamy bezpiecznie trenować – pyta 17-letni Damian Sałamaj, który zaczyna próbować swoich sił w stuncie. Teraz w Lublinie nie ma miejsca, gdzie młodzi ludzie mogą realizować swoje motoryzacyjne pasje:  motocyklowy stunt czy drift. A kilka lat temu obietnic było mnóstwo...
Lubelscy motocykliści zostali na lodzie. Nie mają gdzie trenować
(Jacek Świerczyński)
Na początek kilka słów o tych motor-sportach. Drift, czyli jazda bokiem w kontrolowanym poślizgu, ma coraz liczniejsze grono zwolenników. W regionie uprawia ten rodzaj sportu nawet kilkaset osób. Stunt, czyli akrobacje motocyklowe, mają równie licznie grono amatorów. Niestety, mimo że mamy w Lublinie i w regionie wybitnych zawodników w obu dyscyplinach, to wciąż nie mają nawet gdzie trenować.

Upadek

Damian Sałamaj zakochał się w stuncie. – Nie raz obserwowałem popisy Huberta \"Raptownego”, mistrza stuntu z Lublina. Po prostu zakochałem się w tej dyscyplinie. Rok temu wszedłem w nieformalną grupę stuntu. Hubert zaprosił mnie na trening i zaczęliśmy wspólną jazdę. Korzystaliśmy z pustych, idealnych dla naszych potrzeb parkingów przy Targach Lublin w Parku Ludowym. Właściciel terenu patrzył na nas przychylnym okiem. Hubert Dylon oraz Ernest Komorowski byli wzorcami dla rozpoczynających swoja przygodę ze stuntem Damianem oraz Łukaszem. Niestety ta miejscówka spaliła się, bo przeszkadzaliśmy komendantowi pobliskiego komisariatu policji. Mundurowi przegonili nas w październiku – opowiada Damian Sałamaj.

Młodzi ludzie rozpoczęli poszukiwania placu, gdzie mogliby bezpiecznie i spokojnie trenować. Zwrócili się do prezesa giełdy w Elizówce. – Powiedział: po \"500” na miesiąc od łebka i trenujcie. Nas na to nie stać. My jesteśmy amatorami – mówi Sałamaj. Zadzwoniliśmy do dr. Ryszarda Nowaka, szefa giełdy. – No, nie mogę, przepisy mi zabraniają – powiedział nam prezes Nowak.

Motocykliści zostali na lodzie. – A szkoda, bo stunt to świetna możliwość promocji danego miejsca. Na pokazy akrobacji motocyklowej przychodzą tłumy. Podczas tegorocznej, już piątej, Stunt Grand Prix w Bydgoszczy, na parkingu przed jednym z tamtejszych marketów, występy 70 motocyklistów podziwiały tysiące ludzi. Dlaczego tak nie może być w Lublinie? – pyta retorycznie Damian Sałamaj.

Drift

Michał Wojtan z Janowa Lubelskiego należy polskiej czołówki drifterów. – Oczywiście Tor Lublin jest idealnym miejscem do treningów. Z tego, co wiem, to już właściciel zaczął zwozić tam ziemię. Na razie składa ją na parkingu technicznym. Ale nie ma perspektyw dla tego miejsca. Szkoda, bo bardzo często tam trenowałem. Idealne miejsce do nauki i realizacji pasji motoryzacyjnych – mówi Michał Wojtan.

Teraz lubelscy drifterzy, którzy chcą się bawić w ten sport w sposób bardziej profesjonalny, będą musieli jeździć na treningi do Kielc, albo do Poznania. – Wielu z nich nie ma na to pieniędzy. Myślę, że w Lublinie znowu pojawi się problem ulicznych wyścigów.

Obietnice

Trzy lata temu, podczas kampanii przed wyborami samorządowymi, było głośno o Torze Lublin. Była to ważna karta przetargowa w wyścigu do fotela prezydenta Lublina. W Centrum Konferencyjnym Uniwersytetu Przyrodniczego kandydaci na prezydenta Lublina, jeden przez drugiego obiecywali, że sprawa Toru Lublin będzie załatwiona. Każdy z nich, w tym obecny prezydent Krzysztof Żuk, obiecywali pomoc dla środowiska motoryzacyjnego. Były już wizje budowy obiektu na wzór toru na Słowacji. Były dyskutowane lokalizacje. I nic.

Po trzech latach od wyborów ponownie zapytaliśmy prezydenta Żuka, jak się mają sprawy związane z torem.

– Prezydent Krzysztof Żuk, w porozumieniu z wójtem Lubartowa, wskazywał możliwość lokalizacji nowego toru w rejonie tego miasta, na terenach po kopalni piasku. Ta propozycja jest znana przedstawicielom sportu motorowego w Lublinie. Budowa toru nie jest zadaniem miasta, dlatego inwestorem musiałby być podmiot zewnętrzny, np. Polski Związek Motorowy – poinformowała nas Joanna Bobowska z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.

Waldemar Czerniak z Polskiego Związku Motorowego, też nie udzielił nam konkretnej odpowiedzi. – Tor Lublin przy Zemborzyckiej jeszcze przez zimę będzie czynny dla samochodów. Spodziewam się jednak, że na wiosnę nowy właściciel może tam rozpocząć budowę. A co do motocyklistów uprawiających stunt, to myślę, że lokalizację placu do treningów powinno wskazać miasto.

Warto też dodać, że PZM nie ma planów budowy nowego toru w Lublinie. Pieniądze z Lublina zainwestował w Bydgoszczy.

I tak zamyka się krąg niemocy. – Przecież młodzi ludzie muszą gdzieś realizować swoje pasje – kończy Dariusz Szałamaj, ojciec Damiana. Nie każdy żyje piłką i chodzi na Orlika. Niektórzy mają \"benzynę” we krwi.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama