W czwartek, 28 sierpnia, o godz. 20, w Lublinie ma rozpocząć się starcie piłkarzy Dynama Kijów z Maccabi Tel Awiw w ramach eliminacji do Ligi Europy. Powody do obaw są.
Do obecności obywateli Ukrainy zdążyliśmy się przyzwyczaić, także na sportowych arenach. Obywateli Izraela Lublin też często gości. Na ogół odwiedzają miejsce kaźni swoich przodków – Muzeum na Majdanku. W czym więc problem? W czwartkowy późny wieczór wytworzyła się ciężka atmosfera na linii Polska - Izrael, w kontekście ostatnich wydarzeń, na styku sportu z... No właśnie: z czym?
Przypomnijmy. Podczas meczu Pucharu Konferencji między Maccabi Hajfa, a Rakowem Częstochowa, na trybunach wywieszono transparent, z treścią skierowaną przeciw polskiemu narodowi. W Debreczynie (drużyny z Izraela nie mogą grać u siebie ze względu na wojnę z Palestyną, dlatego Maccabi „gościło” Raków na Węgrzech) przez kilkanaście minut – bez reakcji delegatów z UEFA, wisiał napis o treści „Mordercy od 1939 r.”. Przesłanie firmowała oczywiście grupa zwolenników Maccabi, bez cienia zażenowania po spóźnionych interwencjach stadionowych służb. Zresztą – jak wywiesili, to nie po to żeby czuć się zażenowanymi...
Sportowo – wygrał Raków i będzie grał dalej w pucharowych kwalifikacjach. Ze strony polskiej – nie tylko związanej ze sportem, ale i władz państwowych (z prezydentem Karolem Nawrockim na czele), wypłynęły w przestrzeń słowa potępienia i krytyki zachowania fanów Maccabi. Przedstawiciele Rakowa wystosowali protesty do UEFA, zareagowały polskie służby dyplomatyczne. Na razie brak efektów, brak kar, a to co pewne (raczej) to... wizyta w Lublinie innego Maccabi i jego zwolenników!
Za 10 dni możemy spodziewać się nieco innych Izraelczyków niż tych, których gościmy przy okazji ich martyrologicznych wypraw do naszego miasta. Powody do obaw są, zwłaszcza że mowa o skrajnych grupach piłkarskich fanów, których na świecie nie brakuje, a w ostatnich dniach bardzo mocno zaiskrzyło z ich powodów. Choć to w tej chwili tylko „dmuchanie na zimne”, to coś jest na rzeczy. A mecz z 28 sierpnia niesie za sobą duże ryzyko; pozastadionowe.
A ze strony sportowej (i oby na takim wątku się skończyło) – będzie to rewanż po pierwszym meczu Dynama z Maccabi, rozegranym tydzień wcześniej w Serbii, w miejscowości Baćka Topola, z którą dogadało się Maccabi (tak jak Dynamo z Lublinem).












