Sezon kąpielowy nad zalewem w Zamościu zakończył się 31 sierpnia. Od początku września na plaży nie ma więc już ratowników WOPR. Ale w ostatni, ciepły i słoneczny weekend nie brakowało tam plażowiczów.
Nad wodę ze swoją babcią wybrała się m.in. kilkuletnia dziewczynka. Starsza pani pozostała na brzegu, a jej wnuczka pływała po zalewie na flamingu. Niestety, w pewnym momencie wiatr zaczął znosić dmuchaniec coraz dalej. Dziecko znalazło się na dość głębokiej wodzie, niemal na środku zbiornika. Zaczęło wzywać pomocy.
Na szczęście na plaży wypoczywał wówczas również st. ogn. Łukasz Sowa, kierowca-ratownik w Jednostce Ratowniczo Gaśniczej w Zamościu. Zorientował się, co się dzieje i bez chwili zastanowienia ruszył z pomocą. Gdy był już blisko, dziewczynka zeskoczyła z flaminga do wody. Niestety, zaczeła się topić.
- Łukasz w samą porę podpłyną do tonącej dziewczynki złapał ją i razem z nią podpłynęli na brzeg. Dziewczynce nic się nie stało – relacjonuje zdarzenie z soboty 6 września mł. Bryg. Marcin Żulewski, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
I dodaje: - To jest kolejny przykład właściwej i godnej naśladowania postawy, oraz dowód że nawet w czasie wolnym od służby strażacy spieszą z pomocą.












