Na półmetku rywalizacji Astra Leśniowice zasiada w fotelu mistrza jesieni z przewagą czterech punktów nad wiceliderem SPS Eko Różanka. Drużyna prowadzona przez Artura Dąbrowskiego wygrała 10 spotkań, dwa zremisowała i doznała jednej porażki. Ubiegłoroczny beniaminek podzielił się punktami po remisach 1:1 u siebie z Włodawianką Włodawa i Unią Rejowiec. Komplet punktów stracił w meczu wyjazdowym z Chełmianką II Chełm (0:1).
• Nad wiceliderem klasyfikacji SPS Eko Różanka na półmetku rywalizacji macie cztery punkty przewagi, nad trzecim w tabeli Ruchem Izbica - już siedem. Jest pan zadowolony z takiego rozstrzygnięcia?
- Niekoniecznie. O ile mecz z rezerwami Chełmianki przegraliśmy i nie ma co tego wracać, o tyle spotkania remisowe napawają niedosytem. Szczególnie szkoda starć z Unią Rejowiec i Włodawianką. Uciekły nam cztery punkty. Jeśli byśmy je mieli, sytuacja w tabeli byłaby znakomita.
• Już po raz drugi z rzędu jesteście mistrzem jesieni. W obecnym sezonie coś was zaskoczyło?
- Rok temu były dwie drużyny, które wyraźnie odstawały sportowym poziomem od pozostałych. Byliśmy my i Bug Hanna. Obecnie czołówka jest bardziej wyrównana. Jesteśmy my oraz drużyna z Różanki, Ruch Izbica, rezerwy Chełmianki i Włodawianka. Spodziewaliśmy się, że tak to będzie wyglądało. Powiem więcej, przed sezonem, analizując przygotowania rywali do rozgrywek, w naszych klubowych typowaniach była właśnie taka kolejność czołówki tabeli.
• Przed rundą rewanżową planujecie wzmocnienia?
- Jesteśmy bogatsi o doświadczenie z ubiegłego sezonu, chcemy dokonać drobnych zmian. Jeśli jakiś testowany zawodnik będzie stanowił wartość dodaną, skorzystamy z jego oferty. W sezonie jest różnie: są urazy, poważne kontuzje, ktoś nie może zagrać. Mówimy o maksymalnie czterech piłkarzach. Obronę mamy na dobrym poziomie. Chodzi nam raczej o graczy ofensywnych: napastnika i ofensywnego pomocnika. Na pewno będą to uzupełnienia. Tym bardziej, że żaden piłkarz nie zadeklarował chęci odejścia z drużyny, nikomu też nie podziękowaliśmy za grę po rundzie jesiennej.
• Rozumiem, że cel na wiosnę jest jeden: awans do IV ligi?
- Czy awans? Zobaczymy. Chcemy wygrać ligę okręgową. Zamierzamy zwyciężać w każdym kolejnym meczu.
• Panie prezesie, to po co wygrywać ligę, jeśli nie chcecie awansować?
- Z perspektywy zarządzania klubem IV liga to jest już duży przeskok, duże wyzwanie organizacyjne. W ubiegłym sezonie otarliśmy się o IV ligę. Będziemy grać po to, aby wygrywać i awansować. Na pewno będzie nas to kosztowało dużo pracy. Wejście do IV ligi byłoby zwieńczeniem naszej kilkuletniej działalności. A zatem, gramy po to aby wygrać i grać w IV lidze.
• Organizacyjnie klub jest przygotowany do wyzwań IV-ligowych?
- Na tę chwilę, jeszcze nie. Współpracujemy z różnymi osobami, które wspierają nas swoim doświadczeniem. Wiele się też uczymy. Przygotowujemy się do IV ligi.














Komentarze