Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Myśliwy, który zastrzelił człowieka zostaje w areszcie

Sławomir A., 40-latek z okolic Puław, który w sierpniu w trakcie polowania w powiecie lubartowskim śmiertelnie postrzelił mężczyznę, nie wyjdzie na wolność. W połowie listopada Sąd Okręgowy poparł wniosek prokuratury. W listopadzie do podobnego przypadku doszło w okolicach Milejowa. Czy rządzący zaostrzą przepisy dla posiadaczy broni?
ambona_myśliwska
Rok 2025 nie był szczęśliwy dla myśliwych, w jego trakcie doszło do tragicznych w skutkach postrzeleń podczas polowań

Źródło: Pixabay/ilustracyjne

Na Sławomirze A., synu znanego lokalnego przedsiębiorcy z gminy wiejskiej Puławy, ciążył zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Feralnego wieczora, 16 sierpnia, mężczyzna wraz z dwoma innymi oraz swoim 12-letnim synem, przebywał na polowaniu. Cała grupa pojechała w tym celu do Młynisk w gminie Michów w powiecie lubartowskim. Było już po godz. 22, gdy Sławomir A. wycelował broń i nacisnął spust. Pocisk trafił w człowieka, 60-letniego Andrzeja R. Ten nie był w lesie, stał przed bramą swojej posesji. Obrażenia okazały się śmiertelne. Myśliwy korzystał z długiej broni wyposażonej w lunetę celowniczą. Był trzeźwy. Po wszystkim tłumaczył, że pomylił mężczyznę z dzikiem

Na miejsce przyjechała policja. Prokuratura Rejonowa w Lubartowie Sławomirowi A. postawiła wspomniany wyżej zarzut zabójstwa. Zgodnie z decyzją Sądu Okręgowego w Lublinie, podejrzany trafił do aresztu na trzy miesiące. Niedawno, w połowie listopada, areszt na wniosek śledczych został przedłużony o kolejne trzy - do połowy lutego. Za zabójstwo podejrzanemu grozi nawet dożywocie

Niestety to nie jedyny przypadek zabójstwa na polowaniu, do którego doszło w tym roku na Lubelszczyźnie. Przypominamy, że w okolicach Milejowa, 11 listopada, zastrzelony został 68-latek. Mężczyzna, razem ze swoim znajomym, 50-letnim Dariuszem L. brał udział w polowaniu na dziki. Jeden zajął jedną ambonę, a drugi następną. Godziny mijały, a zwierzyny nie było. Gdy zaczął zapadać zmrok i padać deszcz, obydwaj ustalili, że czas zbierać się do domów. 

Jak ustalili, starszy z mężczyzn miał zejść ze swojej ambony i podejść do tej zajętej przez L. by następnie razem z nim udać się do samochodu. Gdy już szedł w jej stronę, rozległy się dwa strzały. Kula trafiła go klatkę piersiową. Strzelił jego kompan, Dariusz L. Sprawca tłumaczył, że z ambony widział dzika. 68-latek zmarł w szpitalu w Łęcznej. Śledczy postawili podejrzanemu zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Sąd aresztował go na trzy miesiące. 

Tymczasem coraz głośniej o potrzebie zmian w przepisach, których celem miałoby być ograniczenie liczby przypadków postrzeleń ludzi podczas polowań. Do Komisji Europejskiej skargę na brak okresowych badań dla myśliwych złożyło "Stowarzyszenie pracownia nad rzecz wszystkich istot". Takie badania, co 5 lat, odnawiać muszą inni posiadacze broni, takiej do ochrony osobistej lub zawodowcy pracujący w branży ochroniarskiej. W podobnym kierunku idzie projekt posłów Polski 2050, którzy we wrześniu złożyli propozycję nowelizacji przepisów. Te miałyby obligować wszystkich posiadaczy broni (w tym myśliwych) do okresowych badań co 5 lat, a po ukończeniu 70 roku życia - co 2 lata

Przeciwko zmianom opowiadają się myśliwi. Według Polskiego Związku Łowieckiego śmiertelne wypadki na Lubelszczyźnie nie miały bezpośredniego związku ze stanem zdrowia strzelających, a statystycznie do postrzeleń ludzi dochodzi bardzo rzadko. Według danych przytaczanych przez PZŁ jest to średnio raz na 900 tys. polowań, a przypadki śmiertelne raz na 2,5 mln. Warto przy tym dodać, że w Polsce w przyszłym roku zorganizowanych zostanie ok. 4,5 mln polowań, więc trzymając się łowieckiej statystyki, 5 osób zostanie w ich trakcie postrzelone, a jedna polowania nie przeżyje.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama