Przez ponad pół roku w chełmskiej radzie trwała swoista gra w przeciąganie liny. Od 31 marca, gdy podczas burzliwej sesji radni zdecydowali o odwołaniu Doroty Rybaczuk, tłumacząc to „niesprawnym prowadzeniem obrad”, nikt nie potrafił wskazać jej następcy. Każda kolejna sesja odsłaniała to samo – głęboki, wewnętrzny podział i niezdolność do osiągnięcia porozumienia.
26 listopada sytuacja w końcu się zmieniła. Podczas XXVIII sesji komisja skrutacyjna – złożona z przedstawicieli trzech klubów: KR Polska 2050, KO i PiS – przedstawiła jasne liczby. Wydano 23 karty, wszystkie wróciły do urny, 22 głosy były ważne, jeden nieważny. Wynik przesądził los głosowania: 12 głosów dla Rybaczuk, 10 dla jej kontrkandydatki Małgorzaty Sokół.
Ta liczba – 12 – nie jest przypadkowa. Statut rady mówi wyraźnie: przewodniczącego wybiera się bezwzględną większością. Rybaczuk osiągnęła dokładnie minimum potrzebne do zwycięstwa. Dla jednych to dowód na jej silne zaplecze, dla innych – na wciąż kruchą równowagę w radzie.
Nie brakuje opinii, że decyzja radnych ma wymiar wykraczający poza sam wybór personalny. Wynik głosowania może oznaczać odnowienie współpracy między klubami Chełmianie i PiS, czyli dotychczasową koalicją wspierającą prezydenta Jakuba Banaszka. Współpracy, która oficjalnie rozpadła się tuż po marcowym odwołaniu Rybaczuk.
Sama zainteresowana, w swoim pierwszym wystąpieniu po wyborze, mówiła z wyraźnym wzruszeniem. Podziękowała klubowi za ponowne zgłoszenie kandydatury, a także radnym, którzy oddali głos na jej rywalkę. Podkreśliła, że przez ostatnie miesiące otrzymywała silne wsparcie mieszkańców oraz polityków PiS – zarówno lokalnych, jak i spoza Chełma.
– Zobowiązuję się, że będę wykonywała funkcję przewodniczącej najlepiej, jak potrafię. Dołożę wszelkich starań, aby Rada Miasta Chełm pracowała bez zakłóceń – zapewniła.
Po tych słowach rozpoczęła prowadzenie dalszej części sesji, jakby chciała pokazać, że wraca do pracy natychmiast, bez zawahania.
Czy ten powrót okaże się nowym otwarciem dla rady, czy tylko chwilowym rozejmem w trwającym konflikcie – to pytania, na które odpowiedź padnie dopiero w najbliższych miesiącach. Na razie jedno jest pewne: po długim okresie politycznej próżni Chełm znów ma przewodniczącą. I znów jest nią Dorota Rybaczuk.














Komentarze