Polska po 14 latach znowu jest gospodarzem mistrzostw Europy. Zaskoczenia decyzją o organizacji imprezy właśnie w Lublinie nie kryła Piskorska.
– Bardzo się ucieszyłam na wiadomość, że to właśnie w Lublinie odbędą się mistrzostwa Europy. To jednak dla mnie dziwne uczucie – mieć mistrzostwa na swoim treningowym basenie, bo znam go bardzo dobrze. Jestem podekscytowana i cieszę się, że moja rodzina czy kibice z Lublina będą mieli okazję zobaczyć mnie na polskiej pływalni, na takiej rangi imprezie – mówi Adela Piskorska.
A jakie cele stawia przed sobą reprezentantka Polski?
– O marzeniach się nie mówi. Chciałabym po prostu popłynąć na miarę swoich możliwości, żeby nic nie zaburzyło obrazu mojej formy. Już nie mogę się doczekać pierwszych startów. Aqua Lublin jest najlepszym basenem w Polsce, to nowoczesny obiekt, który spełnia wszystkie normy, aby organizować tak duże imprezy – dodaje zawodniczka AZS UMCS.
Co ciekawe, 14 lat temu podczas mistrzostw w Szczecinie brązowy medal wywalczyła Katarzyna Wasick, której i tym razem nie zabrakło oczywiście w kadrze Biało-Czerwonych.
– To jest niesamowite, że po raz drugi mogę startować w moim kraju, przed własną publicznością, przed rodziną, znajomymi i osobami, które mnie wspierają. Myślę, że te emocje nas poniosą. I to nie tylko mnie, ale mówię to w imieniu całej reprezentacji. Sądzę, że czasy będą niesamowite przez to, że ten doping i ta energia będzie szczera i na pewno publiczność da siebie wszystko, żeby nas ponieść, wynieść nad wodę – zapewnia Wasick.
A czego oczekuje trener naszych zawodników Bartosz Kizierowski?
– Od lat w europejskim pływaniu stoimy na wysokim miejscu, w związku z tym liczę na naszych asów, czyli na przykład tych zawodników, którzy byli ostatnio w finałach mistrzostw świata w Singapurze. Mam nadzieję też na jakieś niespodzianki i na dobre występy sztafet. Nie chcę tutaj wymieniać nikogo indywidualnie, po prostu jesteśmy drużyną, która będzie walczyła jak najmocniej i mam nadzieję, że w świetnej atmosferze będziemy rywalizowali z resztą Europy – cieszy się szkoleniowiec.
Emocji przed rozpoczęciem zawodów nie kryje Otylia Jędrzejczak, w przeszłości świetna pływaczka, a obecnie prezes Polskiego Związku Pływackiego.
– Jest we mnie bardzo dużo emocji, ale też trochę, nie ukrywam, strachu. To nie jest tylko sama radość, ale też taki trochę stres, żeby wszystko wypadło dobrze tak, jak oczekują tego zawodnicy, europejska federacja, ale też tak, jak tego my oczekujemy sami od siebie. W tym momencie wszystko jest w porządku, a we wtorek ruszamy z pierwszymi startami i wierzę w to, że basen w Lublinie okaże się dla zawodników szybki, przyjemny i wrócą z Lublina z miłymi wspomnieniami. Wiele się działo, abyśmy mogli zorganizować jak najlepiej te mistrzostwa, ale dzięki wsparciu Ministerstwa Sportu i Turysty-ki, Grupy Orlen czy Lotto możemy je zrealizować. To było bardzo duże wyzwanie, ale zarówno Lublin, jak i Polski Związek Pływacki stajemy na wysokości zadania, żeby wszyscy stąd wyjechali zadowoleni – przekonuje Jędrzejczak.


















Komentarze