Roztocze Szczebrzeszyn do 13. kolejki prowadził Przemysław Gałka, który w drużynie pełnił funkcję grającego trenera. Szkoleniowiec pożegnał się z drużyną po wysokiej porażce 1:14 z Andorią Mircze.
– Zrezygnowałem z prowadzenia drużyny niemal od razu po tym feralnym meczu. Wynik nie był głównym powodem tej decyzji, która została przyjęta przez klubowy zarząd – mówi Przemysław Gałka, były już trener Roztocza Szczebrzeszyn. – Moje obowiązki przejął Krystian Gałka i mam nadzieję, że drużyna w kolejnej rundzie będzie lepiej punktować, bo ma ku temu potencjał – dodaje Gałka.
A co zaważyło na tym, że przygoda trenera Gałki w Roztoczu okazała się nieudana?
– Zaczęliśmy sezon od wysokiej wygranej z Olimpiakosem Tarnogród, a niedługo później podzieliliśmy się punktami z Potokiem Sitno. Z czasem jednak zaczęły pojawiać się problemy kadrowe. Z powodu kontuzji wypadł nam bardzo ważny obrońca Nazar Melnychuk oraz Jakub i Konrad Brodaczewscy. Do tego zaczęły się też pojawiać absencje spowodowane pracą i studiami. Często w ostatniej chwili dowiadywałem się, że jakiegoś z zawodników zabranie na meczu – opowiada trener Gałka.
Czy w kolejnej rundzie szkoleniowiec zdecyduje się na pracę w innym klubie „najciekawszej ligi świata”.
– Od sierpnia prowadziłem jednocześnie Roztocze i zespół z rocznika 2012 w Hetmanie Zamość. Obecnie pracuje tylko z młodzieżą. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Być może pojawią się jakieś propozycje, ale podchodzę do tego ze spokojem – kończy szkoleniowiec były szkoleniowiec Roztocza.
Nowego trenera wiosną będzie mieć także Grom Różaniec. Do końca rundy jesiennej pracował tam Siergiej Sawczuk. Po bardzo udanym poprzednim sezonie, który zakończył się barażami o czwartą ligę, w obecnej kampanii drużyna spisywała się słabiej i na półmetku sezonu zajmuje dopiero 13. miejsce.
– W poprzednim sezonie byliśmy blisko awansu do czwartej ligi, ale co tu ukrywać, baraż wybitnie nam się nie udał i przegraliśmy wysoko z Ruchem Ryki. Po zakończeniu rozgrywek w klubie doszło do sporych zmian. Zostało w zasadzie 7-8 zawodników i musieliśmy szukać wzmocnień – wspomina Siergiej Sawczuk, były już trener Gromu.
– Myślę, w rundzie jesiennej brakowało nam przede wszystkim zgrania. Do tego kilku ważnych zawodników odniosło kontuzje i w efekcie jesienią uplasowaliśmy się tak nisko. Po ostatnim meczu w tym roku spotkaliśmy się z prezesem Gromu i wspólnie podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy – dodaje Sawczuk.
45-letni szkoleniowiec nie pozostawał długo bez klubu. Wiosną będzie odpowiadać za wyniki w Sokole Zwierzyniec, który występuje obecnie na poziomie klasy A.
– Po tym jak oficjalnie pożegnałem się z Gromem zadzwonił do mnie prezes Sokoła. Spotkaliśmy się i dość szybko doszliśmy do porozumienia – mówi Sawczuk.
Jaki cel postawiono przed szkoleniowcem w Zwierzyńcu?
– Jak to się mówi: zrobiłem krok do tyłu, by teraz zrobić dwa do przodu. Naszym celem wiosną będzie walka o awans i powrót do klasy okręgowej (awans wywalczą trzy najlepsze zespoły). Zimą zagramy sześć sparingów, a treningi zaczniemy 14 stycznia. Do trzeciego w tabeli Orkana Bełżec tracimy pięć punktów, a drugiego Metalowca Goraj dziewięć „oczek”. Lider czyli Kryształ Werbkowice ma 16 punktów więcej od nas i chyba będzie już poza zasięgiem. Szykuje się ciekawa runda wiosenna, w której będziemy walczyć o realizację celu – kończy nowy trener Sokoła.














Komentarze