Początek spotkania był słaby w wydaniu naszych rodaczek, które po pięciu minutach i hat-tricku Elke Karsten przegrywały 2:5. Minęło raptem pół kwadransa, gdy Arne Senstad poprosił o czas, bo Polki nie radziły sobie w ogóle z atakami rywalek. O niemocy naszych rodaczek w tym okresie niech świadczy fakt, że po rzucie Aleksandry Olek ucierpiał jeden z fotoreporterów. Od większych tarapatów ratowały nas głównie szarże Karoliny Kochaniak. Sama bramkarka Valentina Menucci miała przed przerwą dwa trafienia, czyli tyle, co wszystkie nasze obrotowe.
Dopiero w 36 minucie mieliśmy pierwszy remis, gdy na 16:16 trafiła Daria Michalak. Lepiej spisywała się Adrianna Płaczek, natomiast sędziowie regularnie odsyłali nasze piłkarki na ławkę za liczne faule. Pod koniec trzeciego kwadransa Polki, dzięki aktywnej Katarzynie Cygan zaczęły zyskiwać nieznaczną przewagę bramkową. W 47 minucie gol z karnego Magdy Balsam przyniósł pierwsze w tym meczu trzybramkowe prowadzenie Biało-Czerwonych. Wciąż jednak drżeliśmy o wygraną, bo był to cały czas fatalny występ niegdyś czwartej siły świata. W 53 minucie Malena Cavo wyrównała stan rywalizacji. Niedługo potem na boisku pojawiła się Aleksandra Rosiak, ale bohaterką była druga piłkarka MKS Lublin, Paulina Wdowiak, która obroniła kluczowy rzut karny znakomitej Karsten.
Argentyna – Polska 25:28 (15:14)
Argentyna: Carratu, Menucci 2 – Romero, Molina, Garcia 1, Campigli 1, Gavilan 5, Cavo 4, Bollen, Karsten 9, Azcune, Bono 2, Casasola 1, Dalla Crode, Lang, Frelier.
Polska: Płaczek, Wdowiak – Olek, Kobylińska 3, Rosiak 1, Drażyk, Cygan 3, Balsam 6, Głębocka, 3 Pankowska 1, Michalak 5, Kochaniak 5, Uścinowicz 1, Nocuń.
Sędziowali: Youcef Belkhiri i Sidali Hamidi (Algieria).
Kary: Argentyna – 10 minut, Polska – 14 minut.
MVP: Elke Karsten.













Komentarze