Sieradzki eliminacje zakończył z czwartym czasem (1:41,94). W półfinale odrobinę się poprawił (1:41,90) i do decydującej rozgrywki przystępował jako czwarty zawodnik.
Najlepsze zostawił na koniec, bo w finale uzyskał rezultat 1:41,48. Identycznym wynikiem mógł się pochwalić Irlandczyk Evan Bailey i ostatecznie obaj zawodnicy stanęli na najniższym stopniu podium.
– Chyba było sto dwadzieścia procent, pół sekundy szybciej niż wczoraj. Cieszę się, że tak jak latem wszedłem do czołówki. Wtedy piąte miejsce na mistrzostwach świata w Singapurze było niespodzianką, tak jak dziś ten brąz. Stawka była bardzo mocna. Kibiców słyszałem przez cały wyścig i bardzo mi pomagali – wyjaśniał Kamil Sieradzki, który po 30 minutach wystartował jeszcze w sztafecie mieszanej 4x50 metrów stylem zmiennym, razem z: Piotrem Ludwiczakiem, Katarzyną Wasick i Kornelią Fiedkiewicz
– Mało czasu, ale bywało mniej. Zrobiłem szybkie rozpływanie, tylko 400 metrów, później do call roomu i jeszcze szybki masaż. Ta sztafeta też była bardzo szybka, więc chyba dobrze wykorzystałem ten czas – dodawał Sierdzki.
W czwartek do rywalizacja wróciła Adela Piskorska z AZS UMCS Lublin, tym razem na 100 metrów stylem grzbietowym. Eliminacje przebrnęła z dziesiątym czasem (58,91). Niestety, chociaż w półfinale popłynęła szybciej i mogła się pochwalić rezultatem 57,89, to zajęła ostatecznie dziesiąte miejsce. A to oznaczało dla niej jedynie rolę drugiej rezerwowej w finale.














Komentarze