Podopieczni trenera Jakuba Dobosza mogą się pochwalić 13 wygranymi, remisem i porażką. Jedyną ekipą, która odebrała mistrzowi jesieni komplet punktów był Sokół Adamów, który był gospodarzem potyczki z rezerwami Podlasia (1:0). Z kolei z remisem 2:2 wyjechał z terenu Podlasia II Orzeł Czemierniki. W 15 meczach mistrz uzbierał 40 punktów. To o osiem więcej od dorobku prezentowanego przez drugi w klasyfikacji Az-Bud Komarówka Podlaska.
– Na 45 możliwych do zdobycia punktów, na naszym koncie jest tylko o pięć mniej. Myślę, że przed sezonem żaden z pretendentów do awansu w naszej lidze nie stawiał, że taki wynik osiągnie jakakolwiek drużyna. Cieszy pierwsze miejsce i rozwój naszych zawodników, przygotowywanych do gry w piłce seniorskiej. Średnia wieku w naszym zespole to 17 lat. W tym momencie jesteśmy liderem, ale nie popadamy w samozachwyt. Mimo, że mamy osiem punktów przewagi, to nikt na półmetku rozgrywek jeszcze nie wygrał ligi – mówi Jakub Dobosz, szkoleniowiec Podlasia II Biała Podlaska.
Szkoleniowiec objął zespół przed obecnym sezonem. Od razu zrobił dobry wynik. Trener Dobosz ma świadomość tego, co czeka go w rundzie rewanżowej. Wyniki rundy jesiennej uwidoczniły słabości zespołu.
– Można było wygrać mecz z Orłem Czemierniki. To nasza nieskuteczność zadecydowała, że tylko zremisowaliśmy. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Myślę, że było ich najwięcej w całej rundzie. Z kolei starcie na wyjeździe z Sokołem Adamów, które przegraliśmy 0:1, było pokazem bardzo dobrej obrony rywala, przede wszystkim na własnej połowie. Ciężko było nam strzelić tam gola. Była to dopiero druga kolejka, nasz zespół był na początku ligowej rywalizacji. Do tego, przed spotkaniem z nami Sokół wysoko przegrał aż 0:6 z Victorią Parczew. Taki wynik miał wpływ na nasze podejście do przeciwnika. To spotkanie też pokazało, że nie można nikogo lekceważyć. Nie można powiedzieć, że zostaliśmy zdominowani przez Sokoła, ale prawda jest taka, że wróciliśmy bez punktów – tłumaczy opiekun rezerw drużyny z Białej Podlaskiej.
Przewaga ośmiu punktów to spora zaliczka przed rundą rewanżową. – Skupiamy się na trenowaniu, na tym, aby wygrywać. Jeśli powtórzymy wynik z jesieni, to na pewno zostaniemy na pierwszym miejscu. To, czy na koniec sezonu podejmiemy wyzwanie gry w IV lidze, to czas pokaże. Trzeba być pokornym. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość – mówi Dobosz.













Komentarze