G – Grzywa Maciej
Maciej Grzywa żegna się z klubem, z którym był związany od ponad dekady. Zanim został prezesem (maj 2024) pracował jako trener (posiada licencję UEFA A), był też prezesem Fundacji Akademia Sportu Górnika Łęczna i dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego Górnika Łęczna, którego zresztą był głównym pomysłodawcą. Podczas jego kadencji poprawiła się także infrastruktura pierwszoligowca – w październiku z dużą „pompą” otwarto halę pneumatyczną z boiskiem ze sztuczną nawierzchnią, a wcześniej zmodernizowano również pełnowymiarowe boisko piłkarskie przy ul. Przemysłowej, z którego korzystają obecnie nie tylko piłkarze pierwszej drużyny, ale i klubowej akademii. Gorzej szło natomiast pierwszej drużynie, która przerwę zimową w Betclic I Lidze spędzi na ostatnimi miejscu w tabeli.
Grzywa sam poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych jego misja w Górniku dobiega końca. – To moja suwerenna decyzja. Coś się kończy i ale coś się zaczyna – zakomunikował.
J – Joker
Chodzi oczywiście o Bartosza Śpiączkę. 34-letni napastnik kilka lat temu zadał kłam powiedzeniu, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i po raz drugi w karierze został piłkarzem Górnika. Z kolei w lecie tego roku powiedział sobie zapewne „do trzech razy sztuka” i po raz trzeci podpisał umowę z zielono-czarnymi. Śpiączka miał być gwarantem przynajmniej kilku goli w sezonie. Zaczął nieźle, bo już w drugiej kolejce trafił do siatki Ruchu Chorzów, ale nie przełożyło się to na dorobek punktowy drużyny (Górnik przegrał 1:2). Kolejnego gola popularny „Joker” strzelił w 10. kolejce przeciwko Wiśle Kraków. Niestety, w końcówce spotkania musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, która wyeliminowała go z udziału w spotkaniach do końca roku. Być może napastnik Górnika będzie gotowy do gry w rundzie wiosennej. – Decyzję o możliwości wznowienia treningów z drużyną podejmie sztab medyczny po rozpoczęciu zimowych przygotowań w styczniu 2026 roku – przekazał pod koniec listopada klub z Łęcznej.
K – Kamil Orlik
To chyba jedyna postać, która po odejściu trenera Pavola Stano z Górnika zaczęła jesienią prezentować lepszą formę niż w poprzednim sezonie. 26-letni pomocnik nie był ulubieńcem słowackiego szkoleniowca. Co prawda zagrał w 31 meczach i 19 razy wychodził w pierwszym składzie, ale łącznie uzbierał na boisku 1547 minut i strzelił jedną bramkę. Dla porównania w rundzie jesiennej Orlik zagrał w 16 meczach i tylko w jednym z nich nie wyszedł w podstawowej "jedenastce". Dołożył do tego cztery gole, a na boisku spędził do tej pory 1322 minuty. To o 225 mniej niż w poprzednim sezonie, ale przecież do rozegrania została jeszcze cała runda wiosenna.
Orlik w pierwszej części sezonu był chyba najlepszym, a już na pewno najbardziej walecznym zawodnikiem Górnika. Kibice życzyliby sobie zapewne, żeby w drugiej części rozgrywek podobne podejście prezentowało minimum 5-6 jego kolegów.
N – „Niewypały” transferowe
Górnik w lecie przeszedł kolejną na przestrzeni ostatnich lat rewolucję kadrową. Po odejściu z klubu trenera Pavola Stano wiele w szatni się zmieniło. Sporej grupie zawodników skończyły się kontrakty, a w ich miejsce zdecydowano się sięgnąć po nowych zawodników, głównie z niższych lig. Jednak w klubie pojawiło się też kilku piłkarzy z „mocniejszym” piłkarskim CV. Wśród nich na pierwszy plan wysuwają się tacy piłkarze jak Kamil Kruk, Rafa Santos czy Dawid Tkacz. Pierwszy z nich miał w Łęcznej „odbudować się” po kontuzji jakiej doznał będąc zawodnikiem Motoru Lublin. Niestety, Kruk nie został liderem defensywy Górnika, który jesienią tracił bardzo dużo bramek. W środku pola często występował Rafa Santos, ale również nie można powiedzieć, że był filarem drugiej linii zielono-czarnych. Z kolei Tkacz, który wrócił do Łęcznej po pobycie w Widzewie Łódź i Stali Mielec również nie prezentował takiej formy jak w sezonie 2022/2023. Dla 20-latka pewnym usprawiedliwieniem może być to, że po kontuzji odniesionej przez Bartosza Śpiączkę często wystawiany był jako napastnik, a ten zawodnik zdecydowanie lepiej czuje się grając nieco dalej od bramki rywala.
O – Obrona
Pięta achillesowa Górnika w pierwszej części sezonu. Zielono-czarni w 19. meczach dali sobie strzelić aż 38 bramek. O dziwo nie jest to najgorszy bilans w lidze, bo więcej goli dała sobie strzelić Stal Mielec (40), Znicz Pruszków (41) i GKS Tychy (43). Najwięcej goli w jednym spotkaniu strzeliła łęcznianom Stal Rzeszów (cztery), a warto pamiętać, że przez część spotkania zespół trenera Marka Zuba grał w osłabieniu. Trzy gole Górnikowi wbił Śląsk Wrocław, Polonia Bytom (w meczu pierwszej kolejki sezonu), Odra Opole i Pogoń Grodzisk Mazowiecki.
P – Porażki
W rundzie jesiennej piłkarze, a przede wszystkim kibice musieli przełknąć jej gorycz aż 10 krotnie. Górnik w pierwszej części sezonu przegrywał z: Polonią Bytom (w pierwszej kolejce), Ruchem Chorzów (dwukrotnie), Stalą Rzeszów, Wisłą Kraków, Chrobrym Głogów, Śląskiem Wrocław, Polonią Warszawa, Odrą Opole, ŁKS Łódź. Największym rozczarowaniem dla kibiców była domowa przegrana ze Stalą Rzeszów, a chyba najsłabiej grę łęcznian oglądało się w Głogowie przeciwko Chrobremu.














Komentarze