Wtorkowy mecz zapowiadany był jako szlagierowe spotkanie lidera z wiceliderem. Niestety, jeszcze przed meczem bardzo niepokojące wieści napłynęły z obozu rywala mistrzów Polski.
– Z przyczyn zdrowotnych w meczu z Bogdanką LUK Lublin nie wystąpi siedmiu zawodników PGE Projektu Warszawa. Pozostałych siedmiu – zgodnie z aktualnym stanem – jest do dyspozycji sztabu szkoleniowego w tym spotkaniu – przekazał PGE Projekt Warszawa w oficjalnym komunikacie. – Wykluczenia siedmiu zawodników mają charakter zdrowotny oraz są spowodowane nagłymi i ciężkimi infekcjami z objawami gorączki. Część zawodników pozostała w Warszawie, z kolei w trakcie podróży autokarem na mecz dolegliwości wskazujące na infekcję zgłosiło dwóch kolejnych zawodników – dodano.
Klub ze stolicy w poniedziałek zawnioskował o przełożenie spotkania, ale nie uzyskał pozytywnej odpowiedzi.
– Ze względu na intensywność kalendarza, to spotkanie musi być rozegrane w docelowym terminie. Jedyną możliwością byłoby oddanie meczu walkowerem, ale byłoby to niezgodne z wartościami naszej drużyny – przekazał klub z Warszawy.
Wydawało się, że wtorkowe spotkanie ze względu na osłabienia gości będzie dla miejscowych dość łatwe, by zwyciężyć. Tak się jednak nie stało. Pierwszy set był niezwykle wyrównany i na półmetku obie ekipy szły łeb w łeb (15:15). Później żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć i doszło do gry na przewagi (25:25). Dopiero wtedy Bogdanka LUK zdobyła dwa punkty z rzędu i wygrywając 27:25 po ataku Mateusza Malinowskiego objęła prowadzenie w meczu.
Drugiego seta goście zaczęli od bardzo mocnego uderzenia i po kilku minutach Bogdanka LUK przegrywała 2:7. Na szczęście gospodarze szybko się obudzili i wyrównali straty, a następnie wyszli na prowadzeni 15:13, ale kilka chwil później było już 15:15. Walka punkt za punkt trwała niemal do samego końca drugiej partii. Po skutecznym ataku Hilira Henno zrobiło się 24:22. Piłkę setową wykorzystał Mateusz Malinowski i mistrzowie Polski prowadzili już 2:0 w setach.
W secie trzecim emocji było dużo, choć początek tej partii tego nie zwiastował. Mistrzowie Polski bardzo szybko wypracowali sobie kilku punktową przewagę (9:5) i później pilnowali wypracowanej zaliczki. Bogdanka LUK prowadziła 11:6, 14:9, 16:12. Później warszawianie wzięli się mocno do pracy i najpierw zniwelowali dystans do rywali by następnie zdobyć trzy punkty z rzędu i na tablicy wyników zrobiło się 21:20. Trener Stephane Antiga poprosił o czas i zrobił to w idealnym momencie. Po powrocie na parkiet miejscowi „uciekli” na dwa punkty (23:21) i zmierzali do zakończenia spotkania. Kiedy Malinowski skończył kolejny z ataków gospodarze mieli piłkę meczową (24:21). Przyjezdni pokazali charakter i najpierw po skutecznym ataku, a następnie świetnej akcji blokiem zniwelowali stratę do jednego „oczka” (24:23). Szkoleniowiec gospodarzy kolejny raz poprosił o czas i wybił z rytmu PGE Projekt, bo po powrocie na boisko serwis gości wylądował w siatce i trzeci set zakończył się wygraną Bogdanki LUK 25:23, a w całym spotkaniu 3:0.
MVP spotkania został okrzyknięty Mateusz Malinowski. Dzięki wygranej nad PGE Projektem zespół trenera Antigi wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli Plus Ligi. Dzięki temu w 28 grudnia w ćwierćfinale Tauron Pucharu Polski zespól z Lublina pojedzie do Nysy na mecz z tamtejszą Stalą, która jest obecnie wiceliderem na zapleczu Plus Ligi.
Bogdanka LUK Lublin – PGE Projekt Warszawa 3:0 (27:25, 25:22, 25:23)
Bogdanka: Komenda (1), Wachnik (13), Grozdanov (5), Young (3), McCarthy (1), Sasak (3), Hoss (libero) oraz Gyinah (7), Malinowski (15), Henno (8).
Projekt: Firlej (6), Kozłowski (3), Tillie (9), Koppers (18), Semeniuk (7), Wojtaszek (10), Olenderek (libero).


















Komentarze