Marcin Lijewski: Dostaliśmy srogą lekcję od Azotów Puławy
ROZMOWA z Marcinem Lijewskim, reprezentantem Polski, rozgrywającym Orlen Wisły Płock
- 03.03.2014 09:30

• Wynik waszej rywalizacji z Azotami jest dla was sporym zaskoczeniem (porażka 32:33)?
- Bądźmy szczerzy, nie po to przyjechaliśmy do Puław, aby dostać baty od zespołu Azotów. Fatalnie wyglądała nasza pierwsza połowa. Nie wiem, gdzie zostały nasze głowy, być może w szatni, albo w Płocku. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dostaliśmy srogą lekcję od Azotów. Mam nadzieję, że jesteśmy na tyle mądrzy i wyciągniemy z niej wnioski.
• W drugiej połowie pokazaliście, że jesteście zespołem klasowym, kiedy zaczęliście odrabiać straty?
- Zespół klasowy nie pozwoli sobie na stracenie aż 20 bramek w pierwszej połowie. To nie powinno się zdarzyć. Mogę to wytłumaczyć tym, że jesteśmy w nieco innym okresie treningowym. Przygotowujemy się pod solidnych rywali, z którymi zagramy w ciągu trzech najbliższych tygodni. Mam na myśli Vive Targi Kielce oraz dwa mecze z MKB Veszprem w 1/8 Ligi Mistrzów. Dlatego nasze obciążenia treningowe są znacznie cięższe, niż zazwyczaj. To było widać na parkiecie. Zabrakło nam szybkości i świeżości.
• W tym roku kończy pan 37 lat. Temat reprezentacji Polski jest już dla pana definitywnie zamknięty i nie da się pan namówić na powrót?
- Uczyniłem to kilka lat temu, dałem namówić się naszemu trenerowi i bardzo tego żałuję. Muszę jednak przyznać, że lata spędzone w drużynie narodowej były najważniejsze w mojej karierze i zawsze będę je mile wspominał.
• Ma pan w dorobku tytuły mistrza Polski, mistrza Niemiec, zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Przed rokiem zdecydował się pan na powrót do polskiej ligi, a w niej Vive Targi Kielce i wy nadajecie ton rozgrywkom. Pozostałym zespołom daleko do tej dwójki?
- Wróciłem do Polski z premedytacją. Mało kto, odrzuca oferty w THW Kiel, Rhein Neckar Loewen czy HSV Hamburg, a ja tak zrobiłem. 11 lat gry w Niemczech było wystarczające. Schyłek kariery sportowej postanowiłem spędzić w Polsce. Wybrałem Płock i na razie jestem bardzo zadowolony. Szkoda, że trafiłem na okres, kiedy zespół z Kielc jest chyba poza zasięgiem. Pracujemy ciężko i w play-off będziemy szukać swojej szansy. Co do naszej ligi… więcej powrotów takich jak moje, może uczynić ją bardziej atrakcyjną. W tym kontekście już mówi się o Bartku Jaszcze, Bartoszu Jureckim. Ich powrót podwyższy poziom ligi.
Reklama













Komentarze