Szpital w Łęcznej: Dziecięca oparzeniówka prawie gotowa
W sali operacyjnej stoi już nowoczesny stół i maszyna do znieczulania małych pacjentów. Gdy zakończą się odbiory sprzętu potrzebujące dzieci z naszego regionu zamiast do Szczecina trafią do Łęcznej
- 13.03.2014 21:30

Dziecięcy Oddział Leczenia Oparzeń to jedyny tak duży i nowoczesny ośrodek w kraju i jeden z nielicznych w Europie. - Jesteśmy dumni, że mamy taki oddział. Na pacjentów jednak nie czekamy. Lepiej, aby było ich jak najmniej - mówi prof. Jerzy Strużyna, ordynator oddziału.
Dziecięca oparzeniówka będzie w stanie przyjąć do 16 małych pacjentów równocześnie. W ramach oddziału funkcjonuje także intensywna opieka dla dzieci. Mogą być hospitalizowane w czterech schludnych salach, pomalowanych w pastelowe kolory. - W każdej przez całą dobę może czuwać rodzic. To niezwykle ważne dla przebiegu leczenia - dodaje prof. Strużyna.
W sali operacyjnej już stoi nowoczesny stół i urządzenia do znieczulania. - Anestezjolodzy są z nich bardzo zadowoleni - mówi ordynator.
Pieniądze na ich zakup przekazała Grupa Azoty Puławy. Firma w ciągu czterech minionych lat podarowała łęczyńskiej oparzeniówce ponad 450 tysięcy złotych. - Jesteśmy dumni, że możemy wesprzeć powstający tak blisko Puław Dziecięcy Oddział Leczenia Oparzeń. Będzie najnowocześniejszym tego typu oddziałem w Polsce - mówi Marian Rybak, prezes zarządu Grupy Azoty Puławy.
Oddział w razie sytuacji alarmowej już dziś mógłby przyjąć dzieci, ale wciąż jeszcze trwają dostawy sprzętu. - Tak na 100 proc. będziemy gotowi za dwa, trzy miesiące - mówi Krzysztof Bojarski, zastępca dyrektora szpitala w Łęcznej, odpowiedzialny za inwestycje.
Obecnie ciężko poparzone dzieci z naszego regionu są transportowane aż do szpitala w Szczecinie. - Po naszej stronie Wisły będzie to pierwszy tego typu oddział - dodaje Piotr Rybak, dyrektor szpitala.
Rozbudowa Wschodniego Centrum Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w SPZOZ w Łęcznej jest prowadzone w ramach projektu "Współpraca transgraniczna na rzecz zapobiegania i leczenia ciężkich przypadków oparzeń na pograniczu polsko-ukraińskim”. - Ale to nie jest nasze ostatnie słowo. Mogę już dziś powiedzieć, że kolejnym krokiem będą zabiegi rekonstrukcyjnej u małych pacjentów - kończy Piotr Rybak.
Na oddziale już wisi pamiątkowa tablica uwieczniająca finansowe zaangażowanie Grupy Azoty Puławy
Reklama













Komentarze