Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Urząd doniósł na blogera do prokuratury. "To próba kneblowania ust"

Sąd ma trudny orzech do zgryzienia. Musi zdecydować, czy Łukasz Siegieda prowadzi blog, czy wydaje czasopismo internetowe. W tle krzyżują się zarzuty o ograniczanie wolności wypowiedzi i publikowanie nieprawdziwych informacji.
Urząd doniósł na blogera do prokuratury. "To próba kneblowania ust"
Łukasz Siegieda na swoim internetowym blogu umieszcza m.in. krytyczne opinie o magistracie w Łęcznej i burmistrzu Teodorze Kosiarskim. Władze miasta chcą go zmusić do publikowania sprostowań informacji - ich zdaniem - nieprawdziwych. Aby do tego doprowadzić, starają się dowieść, że Siegieda prowadzi czasopismo internetowe a nie blog. W tym bowiem przypadku prawo obliguje wydawcę do prostowania nieprawdziwych informacji. - W naszej ocenie serwis internetowy nazwany przez jego autora blogiem spełnia wszelkie przesłanki czasopisma internetowego. Pan Siegieda miesza artykuły o ogólnoinformacyjnym charakterze z subiektywnymi komentarzami. Chodzi o wprowadzenie w błąd mniej zorientowanych czytelników, co jest komentarzem a co obiektywną informacją - mówi Jerzy Małek, sekretarz miasta Łęczna. W lipcu 2013 r. łęczyński ratusz złożył do Prokuratury Rejonowej w Lublinie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura uznała co prawda, że Siegieda wydaje czasopismo internetowe, ale jednocześnie umorzyła sprawę. W międzyczasie zmieniły się bowiem przepisy i wydawanie czasopisma bez zezwolenia stało się wykroczeniem.Prokuratura przekazała sprawę policji. To ona zajmuje się wykroczeniami. - 19 lutego wysłaliśmy do Sądu Rejonowego Lublin-Wschód wniosek o ukaranie Łukasza Siegiedy. Chodzi o wykroczenie polegające na wydawaniu czasopisma internetowego bez zgody - mówi Grażyna Mazur z policji w Łęcznej. Co na to bloger? - To próba kneblowania ust osobom nie uznającym "jedynej słusznej prawdy” przedstawianej przez burmistrza i media mu przychylne. Ot, taka Białoruś na Lubelszczyźnie. Najwidoczniej dla burmistrza Kosiarskiego, nie mającego dotychczas do czynienia z prawdziwą krytyką społeczną, stworzenie mojego bloga musi być prawdziwym szokiem - mówi Siegieda. Innego zdania jest magistrat. - Dlaczego wydawca tak panicznie boi się uznania swojego serwisu za czasopismo internetowe? Odpowiedź jest prosta - prawo nakłada na wydawcę i dziennikarza obowiązek rzetelności, a każdemu prawo do sprostowania nieprawdziwych wiadomości - dodaje Małek. - W opinii mojego obrońcy, takie działania burmistrza, policji czy prokuratury są niebezpiecznym precedensem. W przyszłości mogą zaowocować ograniczeniem wolności wypowiedzi autorów blogów - ripostuje Siegieda.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama