Reklama
Wojna na teczki: TW "Zenek rozgrzał Łęczną
W Łęcznej wybuchła wojna na teczki. Radny Jacek Pelica zarzuca Januszowi Matyskowi, wiceprzewodniczącemu Rady Miasta, współpracę z SB i pokazuje teczkę TW "Zenka. Radny Matysek milczy i zapowiada odpowiedź na kwietniowej sesji samorządu.
- 29.03.2014 07:00

Wszystko zaczęło się od gorącego tematu obniżenia diet radnych w Łęcznej. Dwie frakcje ścierały się w tej sprawie już od początku roku. Do ostatecznej rozgrywki doszło w minioną środę, gdy radni przegłosowali obywatelski projekt. Podczas gorącej debaty radny Grzegorz Jacek Pelica wytoczył ciężkie działa.
- W lubelskim Instytucie Pamięci Narodowej dotarłem do teczki tajnego współpracownika o pseudonimie "Zenek”. Według tych dokumentów TW "Zenek” to Janusz Matysek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Łęczna - oskarżył Pelica.
- W dokumentach IPN znajduje się informacja, że "Zenek” został zwerbowany do współpracy z SB na początku lat 70. minionego wieku. Zachowały się dokumenty, że w 1973 i 1974 TW "Zenek” pobierał wynagrodzenie za współpracę, po 400 zł, czyli 1/3 ówczesnej nauczycielskiej pensji - dodaje Pelica, który podczas sesji przekazał szefom rady kserokopie dokumentów z teczki TW "Zenka”. Potwierdzone przez IPN skany tych dokumentów trafiły już do Internetu.
- Zapytałem wiceprzewodniczącego, czy TW "Zenek” to on. Nie odpowiedział mi na to pytanie - dodaje Pelica.
- Nie komentuję informacji podanych na sesji. Radnemu Pelicy odpowiem na najbliższym posiedzeniu Rady Miejskiej. Obecnie konsultuję sprawę z prawnikami - mówi Dziennikowi wiceprzewodniczący rady Janusz Matysek.
W Państwowej Komisji Wyborczej w Lublinie usłyszeliśmy, że radny Janusz Matysek, według złożonych przez niego oświadczeń lustracyjnych, nie współpracował z PRL-owskimi służbami.
- Teczka TW "Zenka” od lipca minionego roku jest odtajniona - dodaje Pelica. - Bez większego trudu można się z nią zapoznać.
- Jestem zaskoczony i zszokowany tą informacją. Moim zdaniem IPN jak najszybciej powinien wyjaśnić sprawę radnego - mówi Sebastian Pawlak, opozycyjny radny miejski.
Zatajenie przez osobę podlegającą lustracji faktu współpracy z SB i złożenie fałszywego oświadczenia lustracyjnego może spowodować dla tej osoby dotkliwe konsekwencje.
- Są może orzec o utracie prawa wybieralności. Każde złożone oświadczenie lustracyjne osoby publicznej jest badane przez Oddziałowe Biuro Lustracji IPN - mówi Jacek Welter, dyrektor IPN w Lublinie.
A to może oznaczać śmierć polityczną radnego Matyska. Kłamstwo lustracyjne jest zagrożone 10-letnim pozbawieniem biernego prawa wyborczego.Kilka dni temu IPN skierował do Sądu Okręgowego w Lublinie wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego w sprawie Bogdana Sikory, radnego Rady Gminy Jedlnia-Letnisko.
Oddziałowe Biuro Lustracji wnosi o wydanie przez sąd orzeczenia stwierdzającego, że Sikora złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
W złożonym w 2008 roku oświadczeniu lustracyjnym Bogdan Sikora podał, że nie pracował, nie pełnił służby i nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa.
Reklama












Komentarze