Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Miłosny święty

Jutro o godz. 18.30 w kościele Nawrócenia św. Pawła w Lublinie zostanie odprawiona uroczysta msza św. \"o uproszenie miłości pięknej”. W tym dniu wspomina się w kościele św. Walentego, diakona rzymskiego, obdarzonego niezwykłą mocą uzdrawiania. Lublin jest jedynym miastem w Polsce, gdzie w dwóch kościołach znajdują się relikwie świętego, którego zakochani na całym świecie uznają za swojego patrona. Kim był Walenty? Wiadomości o ulubionym świętym zakochanych są skąpe i niedokładne. Najwcześniejsze wzmianki pochodzą z VII w. i mówią o tym, że \"w Rzymie na via Flamina narodziny św. Walentego, kapłana i męczennika, który po wielu cudownych uzdrowieniach i dowodach mądrości, kijami był bity i za cesarza Klaudiusza został ścięty”. Wiemy o nim, że żył w III wieku i był kapłanem rzymskim. Towarzyszył męczennikom w czasie procesów i egzekucji. Legenda głosi, że uzdrowił ze ślepoty córkę jednego z cesarskich sług. Po cudzie cała rodzina przyjęła wiarę chrześcijańską, ale Walenty został pojmany, był torturowany i ścięty. Zginął 14 lutego 269 r. Walentego pochowano w Rzymie. W miejscu, gdzie zginął, papież Juliusz I wybudował bazylikę. Kult kapłana i męczennika rozwinął się bardzo szybko, a przyczyniły się do tego jego cudowne uzdrowienia. Już w IV w. jego grób otoczony był szczególnym kultem, w średniowieczu objął całą Europę. Zapewne niezwykła moc świętego sprawiła, że o jego względy zaczęli zabiegać chorzy. Ponoć modlitwy do św. Walentego najbardziej skutkowały w przypadku chorych na padaczkę i ciężkie choroby nerwowe. Dlaczego św. Walenty stał się patronem zakochanych? Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Być może miał na to wpływ fakt zbieżności dnia św. męczennika z porą łączenia się ptaków w pary na Wyspach Brytyjskich? Ale prawdą jest, że w Europie jest patronem zakochanych co najmniej od średniowiecza. - Miłość jest bardzo poważną, czasem nawet śmiertelną (Romeo i Julia) chorobą, a dolegliwości miłosne często bardzo przypominają objawy choroby nerwowej. Zapewne dlatego męczennik-uzdrowiciel stał się szczególnie bliski tym, co cierpią z powodu uczuć. I tak też było w Lublinie, gdzie jego relikwie mamy aż w dwóch kościołach - mówi Marta Denys, autorka przewodnika po Lublinie. Już u schyłku średniowiecza nadawano w Polsce na chrzcie imiona Walenty. Szybko powstały miejsca szczególnego kultu. Św. Walenty stał się patronem diecezji przemyskiej. W Krobi, w diecezji poznańskiej, znajdowało się słynne sanktuarium świętego i trumienka z jego szczątkami. Obrazy i ołtarze jemu poświęcone rozsiane są po całej Polsce. Ale tylko w Lublinie są dwa kościoły i dwie relikwie, które trafiły tu z Rzymu. Najwcześniej dzień św. Walentego obchodzono w kościele św. Mikołaja na Czwartku, gdzie z wielkim uszanowaniem na ołtarzu przechowywano zabytkowy i bardzo piękny relikwiarz z cząstką kości świętego. Zapewne później, za to w imponującej obfitości, dotarły kości świętego do kościoła Bernardynów pod wezwaniem Nawrócenia św. Pawła. Pod mensą ołtarza możemy oglądać doczesne szczątki św. Walentego. W obu kościołach, w ołtarzach świętemu poświęconych, widnieją obrazy przedstawiające uzdrowienie dziecka, po którym Walenty był torturowany i zginął. Zakochani odwiedzają ołtarze w obu kościołach od trzech lat. - Dobrze, że mają takie miejsce, gdzie mogą umocnić się w swojej miłości. A jeśli modlitwa do św. Walentego zostanie wysłuchana to tylko się cieszyć - mówi ks. Cezary Rudzki z kościoła św. Mikołaja. - Wszyscy cierpiący z powodu uczuć mają swojego świętego i swoje święto. To dobrze, że w dniu patrona swojej miłości mogą obdarować się czymś więcej niż kolorowym gadżetem. Na przykład modlitwą - dodaje ks. Waldemar Cisło z kościoła pod wezwaniem Nawrócenia św. Pawła. W najbliższy piątek, o godz. 18.30 zakochani zasiądą u bernardynów, by pomodlić się podczas mszy, odprawianej o uproszenie miłości pięknej. O taką miłość będzie upraszał słowami św. Pawła Kuba Pałys z Lubelskiej Federacji Bardów. A po koncercie zakochani będą tłoczyć się u stóp ołtarza z prochami świętego. Ponoć dotknięcie szyby, za którą widać kości - przynosi szczęście...
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama