Reklama
Firma zbankrutowała na budowie szkoły. Przedsiębiorca oskarża wójta
W Rybczewicach tak kończyli budowę szkoły, że przy okazji główny wykonawca robót zbankrutował. Teraz oskarża wójta o doprowadzenie firmy do ruiny, a sprawę bada prokurator.
- 24.03.2014 08:30

Rok 2010 był początkiem końca rodzinnej firmy Franciszka Jakubca. Przedsiębiorca wygrał przetarg na dokończenie budowy szkoły w Rybczewicach. Budynek miał być gotowy w maju następnego roku. - Po kilku miesiącach okazało się, że trzeba wykonać cały szereg robót, których nie uwzględniono w dokumentacji przetargowej - wspomina Jakubiec. - A dopiero po czterech miesiącach dostaliśmy niezbędne dokumenty od inwestora zastępczego, firmy Inwestprojekt.
Przedsiębiorca dowodzi, że na bieżąco informował gminę o problemach. - Wójt kazał nam zrobić, co trzeba i zapewnił, że po wszystkim podpiszemy aneks na dodatkowe roboty i się rozliczymy - mówi Jakubiec. - Nie mieliśmy powodów, by nie ufać wójtowi. Jego przedstawiciele codziennie byli na budowie i znali sytuację.
W sierpniu 2011 r. przedsiębiorca rozliczył się ze swoimi wykonawcami. - We wrześniu nastąpiło komisyjne odebranie robót. Spisano protokół, który miałem dostać po kilku dniach. Potem mieliśmy spisać aneks.
Wtedy zaczęły się kłopoty. - Wójt zaczął mnie unikać. Dopiero po miesiącu oddał kserokopie protokołu. Naniesiono tam zmiany niezgodne z ustaleniami - mówi Jakubiec. - Wiem, że dopiski zostały dokonane przez wójta lub na jego polecenie.
Z "nowego” protokołu wynika, że firma nie wykonała wszystkich uzgodnionych robót. Nie było też aneksu, więc formalnie budowlańcy spóźnili się z robotami o kilka miesięcy.- Dostałem ponad 300 tys. zł kary. Gmina nie zapłaciła mi też za dodatkowe roboty - wylicza Jakubiec. - Straciłem ponad pół miliona złotych. Na to nałożyły się kłopoty na innej budowie. Musiałem zamknąć działalność.
Przedsiębiorca próbował odzyskać pieniądze od gminy na drodze cywilnej. Bez skutku. Skierował więc sprawę do prokuratury. - Toczy się postępowanie dotyczące fałszowania dokumentów i przekroczenia uprawnień - mówi Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Jest jednak za wcześnie, by stawiać zarzuty konkretnym osobom.
Wójt przekonuje, że działał zgodnie z przepisami. Informuje, że podpisał z wykonawcą aneks, przedłużający termin wykonania robót do końca czerwca. - Firma nie wykonała prac w terminie, więc nałożyliśmy na nią karę - mówi Mirosław Kwiatosz, wójt gminy Rybczewice. - Czekamy na decyzję prokuratury. Jeśli sąd wyda wyrok korzystny dla przedsiębiorcy, gmina będzie musiała zapłacić.
Dlaczego naliczono kary, skoro gmina obiecała przedłużenie terminu zakończenie prac do jesieni? - Termin określony w umowie został przekroczony, więc nie było wyjścia. W przeciwnym razie mógłbym zostać posądzony o niegospodarność - wyjaśnia wójt.
Reklama












Komentarze