Reklama
Szansa dla biznesu
Nie wiem, czy sobie z tego zdajecie sprawę, ale nigdy Polacy nie będą mieli takich możliwości, jak zaraz po wejściu do Unii Europejskiej. Musicie tylko umieć to wykorzystać - mówi Marco Magnaghi, właściciel sieci pizzerii \"Crocodile SNC” w północnych Włoszech
- 19.05.2003 14:30
Mieszka w Imperii - miasteczku, które z jednej strony otacza Morze Liguryjskie, z drugiej - Alpy. To jedno z piękniejszych miejsc, jakie widziałyśmy.
Kiedy Marco mówi o możliwościach, chodzi mu przede wszystkim o dotacje z Unii Europejskiej. Wszyscy tu wiedzą, że do tej pory pieniądze te szły na rozwój gospodarki w Hiszpanii i Portugalii. Teraz to się kończy. Strumień dotacji pójdzie do nowych krajów członkowskich. Marco Magnaghi przyznaje, że biznesmeni z Europy już sobie ostrzą zęby na fundusze unijne. - Teraz każdy chciałby inwestować w Polsce i zgarnąć część dotacji. Jednak sądzę, że wasz rząd na to nie pozwoli i wprowadzi odpowiednie ograniczenia - mówi właściciel pizzerii.
Podobnego zdania jest Augusto Mussi, producent armatury sanitarnej z Włoch i właściciel firm konsultingowych zajmujących się ratowaniem upadających przedsiębiorstw. Według niego najlepsze gałęzie przemysłu w Polsce, tzn. te, które dostaną największe dotacje, są już \"obsadzone” biznesmenami z importu. Mimo to dla Włochów i tak inwestycje w naszym kraju tuż po akcesji wydają się bardzo atrakcyjne. Dlaczego? - Po prostu nikt, kto dziesięć lat temu zainwestował w Hiszpanii, nie stracił - przekonują nas biznesmeni z Francji i Włoszech.
Tutaj nikt nie rozumie obaw polskich przedsiębiorców, związanych z koniecznością spełnienia unijnych norm. - Przecież dostaniecie na to pieniądze. Wystarczy umieć je wykorzystać, a to wcale nie jest trudne - dziwi się Marco Magnaghi z Imperii.
Dwa dni później we Francji, na ten sam temat rozmawiamy z Augusto Mussim. Dla niego sprawa nie jest już tak oczywista. - Nawet jeśli firma nie spełnia unijnych norm, wcale nie grozi jej bankructwo. Z takiej sytuacji też jest wyjście. Przecież wtedy można produkować na przykład żywność i eksportować ją do Afryki. Tak robią Hiszpanie. Wy możecie eksportować na Wschód - podpowiada Augusto.
- Przede wszystkim nie powinniście myśleć tylko o profitach. To normalne, że przez jakiś czas Polsce będzie trudno dorównać europejskim producentom. Jednak jeśli postawicie na jakość, dobrych manedżerów i będziecie kochać to co robicie, to wygracie - opowiada z zapałem Augusto.
Marco Magnaghi postawił na pizzę, którą teraz zamierza sprzedawać w Chinach. - To nasz produkt regionalny. Każdy na świecie wie, że najlepsza pizza jest we Włoszech i każdy chciałby jej spróbować - mówi włoski biznesmen.
Podobny sposób myślenia zaleca Polakom, chociaż przyznaje, że w tej kwestii mamy dużo do zrobienia. - Nie znam żadnego polskiego produktu regionalnego. Oczywiście za wyjątkiem kobiet - kwituje Marco Magnaghi.
Reklama













Komentarze