Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Godziszów boi się unii

Powodów do radości nie mają w gminie Godziszów. Tutaj najlepszy wynik w całej Polsce osiągnęli eurosceptycy (88 proc. głosujących opowiedziało się przeciw wejściu Polski do unii). Cieszą się w Krasnymstawie. Za unią było aż 82 proc. uczestników referendum. To najlepszy wynik spośród miast powiatowych w naszym województwie
Absolutny rekord Polski padł w Godziszowie. Spośród 3546 osób uprawnionych do głosowania w tej gminie dezaprobatę zamanifestowało 3082 wyborców, za wejściem do unii było zaledwie 433. Po obu stronach szosy prowadzącej do Godziszowa zielona pszenica, żyto i gęsto siana gryka. Słychać dzwony bijące na Anioł Pański. Poboczem dwóch mężczyzn prowadzi rowery. Wracają z mszy w kościele. – Nie jestem zaskoczony wynikiem – mówi Stanisław Wieleba. – Co nam, rolnikom unia może dać. Nic dobrego. Będziemy wpłacać do brukselskiej kasy ciężkie miliardy. Zakłady mięsne będą likwidować, bo nie spełniają norm. Podatki katastralne nam naliczą. Nikt grosza mi nie dał, jak budowałem dom. Teraz przyjdą i haracz nałożą. Obarczą nas podatkiem dochodowym. Chcą nas zniszczyć. Mężczyźni są przekonani, że głosy na TAK oddali nieuświadomieni. Później spotkam ludzi, którzy widzą w tym palec nielicznej miejscowej lewicy. Ktoś przechodząc macha ręką: „po co te wywiady”. Inny przystaje i wtrąca się do dyskusji. – Hitler nas brał do unii. Teraz znowu chcą dyktować nam warunki. A rząd nie potrafi pilnować narodowego interesu. Afera za aferą – mówi emeryt Stefan Król. – Jak milion zgarnie, to nie sądzą, ale jak serek w sklepie ktoś zachachmęci, od razu policja go zgarnie – dodaje Wieleba. Wieś w przeszłości znana była z gwałtownych wystąpień. W 1863 roku, pod wodzą sołtysa Porady, Godziszów wystawił 50 kosynierów do powstania. A niedawno, w lutym br., zorganizowano tu największy na Lubelszczyźnie protest rolników. W Jonakach na drodze Rzeszów–Lublin prawie pół tysiąca ludzi blokowało przejazd samochodów przez cztery tygodnie. – Mamy prawdopodobnie tatarskie korzenie. Wprawdzie Tatarzy to historia sięgająca 300 lat wstecz, ale energia w nas została – wyjaśnia Andrzej Berezowski, kierownik Gminnego Ośrodka Zdrowia. – Jestem dumny, że tu pracuję. Ci sami ludzie, którzy instalowali komunizm, niszczyli patriotyzm, rolnictwo i przemysł, celowo i w złych zamiarach, zapędzają nas teraz do Unii Europejskiej. – No to mamy próbkę demokracji – komentuje wyniki Jan Jędzura, przewodniczący Rady Gminy. – Bardzo się cieszę z frekwencji i z tego, że większość, podobnie jak ja, zamanifestowała swoje niezadowolenie. Nałęczowianka kosztuje prawie 2 złote, a litr mleka 40 groszy. Jak ma być dobrze na wsi? W ramach kampanii przed referendum we wsi żadnych polityków-agitatorów nie było. Na ulicy kilku młodych ludzi je lody. – Nie wierzymy w perspektywy. Dopóki pracujemy w unii na czarno, jesteśmy tam mile widziani. Jak będziemy równoprawnymi pracownikami, to pracy nie będzie – mówi Mateusz. W grudniu ogólnopolskie rekolekcje dla rolników prowadził w parafii Godziszów bp. Frankowski. – Historia się powtarza: był Rejtan, jest Jankowski, był Skarga, jest Frankowski – mówi Stanisław Powrózek. Jeśli Bóg nie pomoże, Polacy nie wyprowadzą sami Polski z bałaganu. W krasnostawskim herbie wokół karpi brakuje już tylko unijnej aureoli – żartują od wczoraj w Krasnymstawie. Za unią opowiedziało się tu aż 82,26 proc. wyborców. Agnieszkę Błądkowską i Karola Szadurskiego, słuchaczy Policealnego Studium Zawodowego z Krasnegostwu, cieszy wynik referendum. Podobnie jak niemal wszyscy ich znajomi rówieśnicy skreślili TAK. – Nie wyobrażam sobie, bym mogła zagłosować inaczej – mówi Agnieszka. – Otwarta unia to dla mnie wielka szansa. Już teraz myślę o pracy za granicą, ale dopiero wtedy, kiedy będzie to legalne i bezpieczne. Nie chcę podzielić losu mojej siostry, którą niedawno oszukał belgijski pracodawca. Nawet nie miała się komu poskarżyć. Zdaniem Andrzeja Jakubca, burmistrza Krasnegostawu, o takim wyniku głosowania w tym mieście zadecydowała adresowana do mieszkańców miasta informacja na temat unii oraz związanych z przystąpieniem do „piętnastki” szans i możliwości dla miasta. Na mieszkańcach odpowiednie wrażenie zrobiło też widowiskowe Święto Flag, oczywiście krajów unii, które razem z miastem zorganizowali tamtejsi harcerze. Pracownicy urzędu już przygotowują szereg projektów, licząc na to, że ich realizację sfinansuje wspólnota. W rachubę wchodzi m.in. uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej, budowa obwodnicy, przywrócenie tradycyjnej funkcji krasnostawskiej Starówce czy budowa zbiornika retencyjnego. Na wszystkie te projekty miasto ma zabezpieczone środki własne w wysokości 15 proc. – Po 8 czerwca mamy już inną rzeczywistość – mówi A. Jakubiec. – Już wiemy, że będziemy w unii i że nie ma z tej drogi odwrotu. Spośród uczestników referendum w Krasnymstawie tylko 17,74 proc. zagłosowało na nie. Między innymi pan Wacek, który w samym centrum miasta prowadzi sklep. Twierdzi, że zbyt długo mieszkał na Zachodzie, by teraz uwierzyć, że unia da nam cokolwiek za darmo. Boi się, że tamtejsze prawo stłamsi takich jak on drobnych przedsiębiorców. Gimnazjalistka Iwona Bąk do tej pory była tylko na Słowacji. Obiecuje sobie, że w ciągu najbliższych lat uda się jej zwiedzić całą Europę. Sama jest jeszcze za młoda, by mogła uczestniczyć w referendum, natomiast cała jej rodzina zakreśliła kratkę podpisaną słowem TAK.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama