Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Orlęta Radzyń Podlaski – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:1

Jak przystało na derby wczoraj w meczu radzyńskich Orląt z Tomasovią nie zabrakło walki w środku boiska. Gorzej było z sytuacjami podbramkowymi. Obie drużyny zaczęły strzelać dopiero w końcówce, a zawody zakończyły się remisem 1:1
W pierwszej połowie jedną z lepszych okazji miał Kamil Groborz.

Były napastnik rezerw Piasta Gliwice uderzał z okolic linii pola karnego, ale zabrakło mu precyzji. Poza tym było sporo fauli, rzutów wolnych i rożnych. Nic jednak z tego nie wynikało.

Po godzinie gry wynik mógł otworzyć Kamil Oziemczuk, który znalazł się praktycznie sam przed Łukaszem Bartoszykiem, jednak uderzał z ostrego kąta i nie zdołał umieścić piłki w siatce.

W kolejnych fragmentach gospodarze cały czas naciskali. Niewiele do szczęścia zabrakło Tomaszowi Tymosiakowi, który nieznacznie pomylił się przy strzale z ponad 25 metrów. Wreszcie w 86 min „biało-zieloni” dopięli swego za sprawą Jewgienija Chorolskiego.

Ukrainiec przymierzył do siatki z dystansu, a piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wylądowała w siatce. Wydawało się, że nic już nie odbierze Orlętom zwycięstwa. W doliczonym czasie gry Arkadiusz Smoła przerzucił jednak piłkę nad jednym z obrońców rywali i wylądował na murawie sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”. A z 11 m nie pomylił się w trudnym momencie Marcin Żurawski i goście doprowadzili do remisu.

– Na pewno, jak remisuje się w takich okolicznościach to trzeba to uznać za sukces. Przegrywaliśmy w samej końcówce, a mimo to udało się uratować jeden punkt. Karny dla mnie był i nie mówię tego tylko dlatego, że decyzja sędziego nam pomogła. Zresztą arbiter był pięć metrów od całej sytuacji.

Dodatkowo Arek został zaatakowany przez rywala barkiem po tym, jak przerzucił sobie nad nim piłkę. Ogólnie uważam, że zasłużyliśmy na remis, bo nie odstawaliśmy od rywali.

Może oni mieli lepsze okazje, ale my też przed przerwą mogliśmy się pokusić o gola. Kamil Groborz w bardzo podobnej sytuacji zdobył bramkę w Sieniawie, tym razem zabrakło szczęścia – ocenia trener „niebiesko-białych” Tomasz Orłowski.

Orlęta Radzyń Podlaski – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:1 (0:0)
Bramki: Chorolski (87) – Żurawski (90-karny).
Orlęta: Wasiluk – Leszkiewicz, Kazubski, Łakomy, Chorolski, Ptaszyński, Tymosiak, Pliszka (75 Kot), Struk (85 Samociuk), Zmorzyński, Oziemczuk (89 Król).
Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski, Chwała, Bojarczuk, Skiba, Smoła, Raczkiewicz, Kozyra (88 Karwacki), Orzechowski (62 Chłoń), Paskiw (90 Mazurkiewicz), Groborz.
Żółte kartki: Oziemczuk, Łakomy, Pliszka, Tymosiak – Żurawski, Chwała, Raczkiewicz.
Sędziował: Radosław Wąsik (Lublin). Widzów: 350.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama