Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Aleja pamięci ofiar Sobiboru

W takich miejscach nie jest łatwo być Niemcem - przyznał w sobotę w Sobiborze Erwin Starnitzky z Ambasady Republiki Federalnej w Warszawie, tuż przed odsłonięciem niemieckojęzycznej tablicy upamiętniającej ofiary hitlerowskiego obozu zagłady.
Odsłonięcie tablicy było częścią programu piątkowo-sobotnich obchodów rocznicy zbrojnego powstania więźniów i likwidacji sobiborskiego miejsca kaźni. W chwilę potem uczestnicy uroczystości dokonali symbolicznego otwarcia \"Alei Pamięci Ofiar Sobiboru”. Tą drogą przywożeni do obozu Żydzi byli prowadzeni do budynku, gdzie pozostawiali rzeczy osobiste i ubrania, a stamtąd kierowano ich do komór gazowych. - Stoicie państwo w tragicznym miejscu - zwrócił uwagę towarzyszącym osobom Tomasz Blatt, jeden z ośmiu żyjących byłych więźniów Sobiboru. - Właśnie tutaj stały komory gazowe, w których w ciągu trzech godzin hitlerowcy potrafili uśmiercić 3 tys. ludzi. Oprócz T. Blatta na sobiborskie obchody przyjechał także z USA Filip Białowicz. Pod kopcem usypanym z ludzkich prochów i pośród siedmiu mogił zbiorowych, kryjących szczątki 200 tys. zamordowanych pobratymców, w tym niemal wszystkich najbliższych, opowiedział, jak udało mu się przetrwać w obozie, przeżyć i uciec. - Na świecie żyje jeszcze wielu polskich Żydów, którzy, choćby dawano im po 100 tys. dolarów, nie odwiedzą już Polski - powiedział F. Białowicz. - Za dużo złych wspomnień, zbyt wiele skrywanego w głębi duszy cierpienia. A ja chcę opowiadać i dawać świadectwo prawdzie. Tłem dla obchodów sobiborskiej rocznicy była otwarta w Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego wystawa \"Akcja Reinhardt - zagłada Żydów w Generalnej Guberni”. Ożywioną dyskusję wywołała też prezentacja dokumentu \"Massterplan - Sobibor”, obrazującego zamierzenia włodawskich muzealników, a dotyczącego zagospodarowania terenu po byłym obozie zagłady. Markowi Bemowi, autorowi pięciu szczegółowych programów zawartych w tym plani, udało się już pozyskać pieniądze na ich realizację. Np. tymczasową wystawę na temat Sobiboru, która od maja przyszłego roku ma objechać niemal wszystkie kraje Europy, sfinansuje samorząd holenderskiej prowincji Gelderland. - Związane z Sobiborem programy są dla nas bardzo ważne - powiedział współpracujący z włodawskim muzeum Doede Sijtsma z prowincji Gelderland. - Trzecia część zgładzonych przez Niemców holenderskich Żydów zginęła właśnie w Sobiborze. Dlatego poprosimy rząd naszego kraju, by też pomógł. Tradycyjnie elementem sobiborskich uroczystości był start do \"Ogólnopolskiego Biegu Pamięci Ofiar Hitlerowskiego Obozu Zagłady w Sobiborze”. Tym razem wzięło w nim udział 46 biegaczy. Tuż przed biegiem reprezentacja sportowców złożyła pod ścianą z pamiątkowymi tablicami w językach polskim, hebrajskim, jidisz, holenderskim, angielskim i polskim wiązanki kwiatów. Krzysztof Skwirowski z Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego - Hitlerowski obóz zagłady w Sobiborze powstał wiosną 1942 roku. Niemcy zlikwidowali go po bezprecedensowym powstaniu i ucieczce około 300 więźniów. W międzyczasie zdążyli wymordować około 250 tys. Żydów z Polski, Holandii, Czech, Słowacji, Francji, Niemiec, Austrii i byłego ZSRR.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama