Reklama
Kolejna lubelska firma nad przepaścią. Arcus na krawędzi bankructwa
Lubelska firma Arcus, specjalizująca się w renowacji zabytków, stoi na krawędzi bankructwa. Spółka złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. To oznacza, że jest jeszcze szansa na dogadanie się z wierzycielami.
- 04.04.2014 10:15

Dokumenty z firmy Arcus trafiły w poniedziałek do Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Świdniku. Firma wnioskuje o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Jeśli sąd się do tego przychyli, to spółka dostanie czas na dojście do porozumienia z wierzycielami. Będzie miała szansę na przetrwanie, choćby w okrojonej formie. Nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd zajmie się sprawą.
- Z uwagi na braki formalne firma została wezwana do uzupełnienia wniosku - informuje biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie.
Nie wiadomo jednak, kiedy dostarczy niezbędne dokumenty, ani jakie ma zaległości wobec wierzycieli. Prezes Arcusa jest na zwolnieniu lekarskim. Prokurent spółki nie zdecydował się na rozmowę w sprawie upadłości.
Przedsiębiorstwo Budownictwa Specjalistycznego i Konserwacji Zabytków "Arcus” jest obecne na rynku od 1989 roku. Firma specjalizuje się w pracach budowlanych i konserwatorskich. Początkowo działała tylko w naszym regionie. Obecnie pracuje w całym kraju oraz we Francji.
Firma ma na swoim koncie szereg nagród i wyróżnień, m.in. za renowację Muzeum Lubelskiego czy Zespołu Fortecznego Bramy Szczebrzeskiej w Zamościu. Arcus ma swoim portfolio również renowację takich obiektów, jak lubelski klasztor oo. Dominikanów, Teatr Stary, Brama Grodzka, dworzec PKP w Lublinie. Spółka remontowała również Teatr im. J. Osterwy, gmachy lubelskich sądów, hotele Europa i Lublinianka czy wreszcie Bramę Krakowską. Specjalizacja i uznanie w branży nie uchroniły jednak firmy od kłopotów finansowych.
- Informacje o możliwej upadłości przyjmuję z wielkim smutkiem - mówi Ryszard Kuźniar, zastępca dyrektora Muzeum Lubelskiego. - Arcus to nie tylko specjalistyczna firma, ale i nasz lokalny, lubelski kapitał. Pozostaje mieć nadzieję, że sąd zgodzi się na zawarcie układu i dzięki temu spółka wyjdzie na prostą, a ludzie zachowają pracę. Byłoby wielką stratą, gdyby takie przedsiębiorstwo musiało zakończyć działalność.W styczniu sąd ogłosił upadłość likwidacyjną spółki Henpol, jednej z największych firm budowlanych w regionie. Ponad 300 osób pożegnało się z pracą, a syndyk zajął się sprzedażą majątku firmy.
Wnioski o upadłość złożyła sama firma oraz dwóch wierzycieli. Henpol miał bowiem długi wobec kontrahentów i pracowników. Do tego należy doliczyć opóźnienia w opłatach na rzecz ZUS i urzędu skarbowego. Łączna kwota zaległości sięgnęła ponad 172 mln zł. Tymczasem firmę wyceniono na nieco ponad 100 mln zł.
Parę tygodni po ogłoszeniu upadłości Henpolem zajęła się prokuratura. Chodzi o oszustwo na blisko 54 mln zł. Śledczych zawiadomił o sprawie jeden z lubelskich banków. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że władze firmy miały się posługiwać fałszywymi fakturami, aby wyłudzić pieniądze. Teraz śledczy sprawdzają, dokąd powędrowały fundusze z banku.
Reklama












Komentarze