Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Stal Poniatowa wreszcie odbiła się od dna tabeli

Niedzielny mecz z Lutnią Piszczac był dla Stali Poniatowa bardzo dobrą okazją na pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Gospodarze nie zmarnowali szansy i pewnie pokonali rywala 3:1 (2:1).
Dzięki temu, a także porażce Unii Krzywda z Roztoczem Szczebrzeszyn, zespół prowadzony przez trenera Sławomira Kozłowskiego opuścił ostatnie miejsce w tabeli.

Czy w Stali coś drgnęło? – W sensie szkoleniowym, bo na taki patrzę, ci chłopcy zrobili nieprawdopodobny krok – ocenia Kozłowski.

– Jak przychodziłem do Poniatowej to, aż głupio się przyznać, ale musiałem uczyć ich wszystkich podstaw, takiego piłkarskiego abecadła. Nie wiedzieli co to jest gra w linii, system 4-4-2, nie rozumieli krycia czy podwajania, dosłownie niczego. Teraz zaczynają powoli załapywać o co w tym wszystkim chodzi.

Czy to spełnia jednak oczekiwania zarządu i kibiców? – Chyba nie, bo wszyscy chcą wyników, a te są kiepskie. W tym zespole grają jednak tak młodzi piłkarze, że trudno im się przestawić na fizyczną piłkę i nawiązywać walkę z silniejszymi od siebie. Stal to chyba najmłodsza IV-ligowa drużyna piłkarska w Polsce, bez doświadczenia. Z Lutnią w podstawowym składzie zagrało sześciu juniorów, dwóch młodzieżowców i tylko trzech seniorów. Dlatego powtórzę to co już mówiłem, że nie jestem cudotwórcą. W tej chwili na utrzymanie tej drużyny w IV lidze jest już raczej za późno – odpowiada popularny „Koziołek”.

Kolejny raz z dobrej strony pokazał się Bartosz Tomczuk, który z Lutnią strzelił dwie bramki, a tydzień wcześniej zdobył gola na wagę remisu z Hetmanem Żółkiewka.

– Bartek jest w tej drużynie królem, bo jako jedyny ma doświadczenie. W dodatku bardzo przykłada się do gry. Wykonuje wszystko czego od niego oczekuję na boisku i nie opuścił jeszcze żadnego treningu. Dziwię się, że taki zawodnik gra tylko w IV lidze – ocenia trener Stali.

W poniatowskiej drużynie wyróżnia się też lewy obrońca Paweł Orzeł. – Ten chłopak już teraz powinien spróbować sił wyżej, z powodzeniem mógłby przejść do Motoru Lublin czy Górnika Łęczna – twierdzi Kozłowski.

W najbliższym meczu, już w czwartek, Stal zmierzy się na wyjeździe z Janowianką Janów Lubelski, która broni się przed spadkiem, ale w ostatniej kolejce sprawiła dużą niespodziankę pokonując w Łukowie Orlęta 3:2.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama