Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Strażacy pojechali na ćwiczenia i popili. "Kary będą surowe"

Z największych od lat ćwiczeń polskich służb mundurowych odesłano do domu pięciu strażaków z naszego województwa. Powód? Pili alkohol
Strażacy pojechali na ćwiczenia i popili. "Kary będą surowe"
Wstyd jest tym większy, że ćwiczenia służb MSW 2014, to największe manewry od 40 lat. Trzydniowe działania zaplanowano z dużym rozmachem w okolicach Radomia, Pionek i Kielc. Przygotowania trwały półtora miesiąca. - Ćwiczenia są obliczone na wyszukiwanie słabości, a nie na pokaz. Mają pokazać, gdzie państwo i służby są słabe, gdzie wymagają poprawy - tłumaczy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Manewry zakończą się dzisiaj. Bierze w nich udział niemal 2 tys. funkcjonariuszy m.in. policji, straży pożarnej i Straży Granicznej i żołnierzy. Sprawdzane jest m.in. to, jak działa logistyka, łączność, system powiadamiania, poszczególne sztaby kryzysowe. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie wysłała na te ćwiczenia 63 swoich funkcjonariuszy. Bazę mieli w Ośrodku Szkolenia w Pionkach. Podczas przerwy w działaniach od sześciu strażaków czuć było alkohol. Komendant ośrodka w Pionkach odesłał sześciu naszych strażaków do domu. - W miejsce wycofanych funkcjonariuszy pojechali inni -  mówi młodszy aspirant Tomasz Stachyra, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. Strażaków, których odesłano do Lublina, zawieziono prosto na IV Komisariat Policji. Tam przebadano ich alkomatem. - U pięciu badanie potwierdziło obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Jeden był trzeźwy - mówi młodszy aspirant Stachyra. Dwóch z nich pracuje w Komendzie Miejskiej w Lublinie, trzech w Opolu Lubelskim, a ten, który okazał się trzeźwy, służy w Lubartowie. Jak udało się nam ustalić, jeden ze strażaków miał 1,6 promila, a pozostali od 0,26 do 0,7 promila. Wpadka strażaków na ogólnopolskich ćwiczeniach wywołała konsternację wśród szefów lubelskiego garnizonu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w nocy ze środy na czwartek komendant wojewódzki wezwał "na dywanik” przełożonych złapanych funkcjonariuszy. To nie była miła rozmowa. - Wobec piątki strażaków już wszczęliśmy postępowanie dyscyplinarne. Kary na pewno będą surowe. To musi być sygnał dla innych, że nie tolerujemy takich zachowań - kończy młodszy aspirant Tomasz Stachyra. - Panowie nie popisali się bystrością - komentuje Agnieszka Golias, rzeczniczka MSW 2014. I dodaje: - Nie było żadnego innego incydentu tego typu podczas tych ćwiczeń.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama