Piotr C., Jarosław B., Mariusz D. i Paweł M. zostali zatrzymani w czwartek przez policję. Są podejrzewani o uprowadzenie kota. Mają po 14 i 15 lat. Przyznali się, że żądali 300 zł w zamian za uwolnienie kotki.
17.06.2005 20:57
Chłopcy podczas przesłuchania tłumaczyli, że zadzwonili do właścicielki persa tylko dla żartu. Zapewniali, że z kradzieżą nie mieli nic wspólnego. Właścicielka zaginionej kotki, pani Joanna, od Dziennika dowiedziała się, że ci, którzy grozili śmiercią jej ulubienicy, zostali ujęci.
– Wcale się nie dziwię, że nie przyznają się do kradzieży kotki – mówi rozgoryczona. – Lepiej się wyprzeć i udawać, że to wszystko było tylko żartem. A ja wiem, że to nieprawda. Kiedy do mnie zadzwonili z żądaniem okupu, byli bardzo agresywni.
Sprawcy tego „żartu” staną przed sadem dla nieletnich. Na razie nie udało się dowieść, że mają coś wspólnego z kradzieżą. Dlatego prawdopodobnie odpowiedzą za próbę oszustwa. W dalszym ciągu nie wiadomo, gdzie jest kotka Mimi. Policja nie informuje, czy robi cokolwiek, aby wyjaśnić tę tajemnicę.
(sad)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze