W jednym z mieszkań na osiedlu Słoneczne znaleziono rozkładające się zwłoki. Pod nieobecność rodziny żadna ze służb nie zadbała o dezynsekcję i dezynfekcję lokalu. Kiedy po trzech dniach z zagranicy wróciła żona zmarłego, w pokojach roiło się od robaków.
Jacek Barczyński,Joanna Sadowska
08.08.2005 19:55
Józef B. mieszkał samotnie. Sąsiedzi rzadko go widywali. Dlatego nie zaniepokoili się jego nieobecnością. Zaniepokoił ich za to nasilający się z każdym dniem smród, dobywający się z jego mieszkania. – Syn już w niedzielę poczuł ten zapach – mówi jedna z sąsiadek. – Następnego dnia smród był nie do wytrzymania. W końcu ktoś z naszej klatki wezwał gospodarza domu.
Przedstawiciel administracji pukał i dzwonił do drzwi. Bez skutku. Zajrzał też do mieszkania przez balkon.
– Podobno zobaczył tam roje czarnych much. W mieszkaniu stał także rower – mówi sąsiad z najwyższego piętra. – Wszyscy wiedzieliśmy, że sąsiad nigdzie się bez niego nie ruszał.
W końcu okazało się, że drzwi nie były zamknięte na klucz. Po ich otworzeniu z mieszkania buchnął potworny smród. Gospodarzowi nie pozostało nic innego, jak wezwać policję. Funkcjonariusze zastali na miejscu rozkładające się ciało. Na telefoniczne polecenie prokuratora zabrali je do prosektorium. – To skandal, że nikt nie pomyślał wtedy o wydezynfekowaniu mieszkania – żali się żona zmarłego.
Nadkom. Henryk Marciniak twierdzi, że policjanci umówili się z przedstawicielami osiedlowej administracji, że ani zajmą się oczyszczeniem mieszkania. Mieli zgłosić się po klucze następnego dnia, ale nie przyszli. Nie było ich również w środę.
– Nie możemy wchodzić do mieszkań pod nieobecność gospodarzy – wyjaśnia brak reakcji ze strony spółdzielni jej wiceprezes Andrzej Roguski.
Żona zmarłego twierdzi, że administracja w tej sprawie nie kiwnęła palcem. Także sanepid, który ograniczył się do wskazania policji firmy dezynsekcyjnej. Inspektorów sanitarnych nie zaniepokoiło nawet to, że przez kolejne dni w mieszkaniu ciągle panował trupi odór i wylęgały się robaki. Uporała się z tym wyspecjalizowana firma, którą wezwała nie prokuratura, policja, administracja, ani sanepid, lecz rodzina zmarłego.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze