Reklama
Zbudują S17 do końca czerwca? Mogą być opóźnienia
Ponad dwuletnia budowa północno-wschodniej obwodnicy Lublina mocno dała w kość ludziom mieszkającym w pobliżu inwestycji. Brudne okna, wszechobecny kurz i wiecznie zabłocone samochody to tutaj codzienność.
- 22.04.2014 00:01

Pan Piotr odlicza ostatnie dni do końca budowy. - Czytałem, że S17 ma być zakończona do końca czerwca. Wszyscy odetchniemy, bo mamy już dość błota, kurzu i brudu - mówi mieszkaniec osiedla Sikorówka, na granicy Lublina i gminy Wólka. - W ciągu ostatnich dwóch lat moje auto było czyste może tylko przez kilka dni. Wystarczy lekki deszczyk, by okoliczne drogi tonęły w błocie nawożonym przez ciężarówki z budowy ekspresówki. Jeden przejazd i trzeba jechać na myjnię. Z kolei jak jest sucho, to wszędzie wciska się kurz z budowy - dodaje.
W budowie są jeszcze dwa z pięciu odcinków S17, na jakie została podzielona 68-kilometrowa inwestycja (trzeci odcinek jest zamknięty w powodu zapadania się asfaltu na jednym z przepustów).
Północno-wschodnią część obwodnicy Lublina hiszpańska firma Dragados, pierwotnie miał zakończyć do końca grudnia minionego roku. Termin został przedłużony do końca czerwca, wykonawcy pozostały więc nieco ponad dwa miesiące.
- Na obwodnicy można zobaczyć cały przekrój prac związanych z budową drogi. Pomiędzy węzłami Lublin Sławinek i Lublin Rudnik przybyło 12,8 tys. mkw. warstwy stabilizacji, rozłożono 11,35 tys. mkw. podbudowy z kruszywa oraz 17,13 tys. mkw. warstw bitumicznych. Prowadzono także prace wykończeniowe przy obiektach inżynierskich - wylicza Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiego oddziału GDDKiA.Jednak słychać głosy, że Dragados nie zdąży zakończyć wszystkich prac do czerwca. - Będzie dobrze, jak całym odcinkiem S17, od Kurowa do Piask, pojedziemy przed końcem wakacji - mówią nieoficjalnie drogowcy.
Są bowiem fragmenty, szczególnie między węzłami Lublin Sławinek i Lublin Rudnik, gdzie hiszpańska firma wciąż "siedzi” w ziemi. - Trzymamy jednak kciuki, aby im się udało trzymać terminu. Mamy już serdecznie dość kurzu i błota - kończy pan Piotr.
Reklama












Komentarze