Do leżącego na placu Łuczkowskiego mężczyzny wezwano karetkę pogotowia. Gdy przyjechało pogotowie mężczyzna bez niczyjej pomocy wstał i usiadł na pobliskiej ławce. Bardziej niż karetka przydałby się radiowóz, który przewiózłby go do izby wytrzeźwień. - Takie przypadki zdarzają się, choć na szczęście dosyć rzadko - mówi Kazimierz Łopałło, zastępca dyrektora chełmskiego pogotowia ratunkowego. - Częściej dzwonią po nas pacjenci z niegroźnymi schorzeniami, z którymi mogliby udać się po prostu do swojego lekarza rodzinnego. Moim zdaniem jest to igranie z własnym zdrowiem. Może kiedyś naprawdę będą potrzebowali pomocy karetki pogotowia. A ta właśnie wyjechała do niegroźnego bólu brzucha.
W ciągu dnia pod numer 999 są zgłaszane średnio 3 nieuzasadnione wezwania. Każde jednak musi być dokładne sprawdzone. A to wiąże się z ogromnymi kosztami. Wyjazd karetki z pełną załogą poza miasto to ponad 800 zł.
W naszym mieście nigdy nie płaciło i nie płaci się za przyjazd karetki pogotowia - zapewnia Łopałło. - Koszty ponoszą tylko osoby, które są pod wpływem alkoholu.
Nie zawsze karetki wyjeżdżają do ciężko chorych pacjentów. Czasem wezwanie okazuje się głupim żartem. W chełmskim pogotowiu na szczęście jest coraz mniej takich telefonów. A odkąd rozmowy są nagrywane, większość dowcipnisiów jest łapana. (OL)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze