Na szczęście do gry wraca inny młody piłkarz Michał Paluch, który uporał się z problemami zdrowotnymi i będzie do dyspozycji trenerów Jacka Magnuszewskiego i Marka Nowaka.
– Szkoda, że wypada Paweł Jabkowski, ale dobrze się złożyło, że Michał Paluch będzie mógł pojawić się na boisku. Całkiem nieźle podczas treningów wyglądają także: Jarosław Niezgoda i Konrad Szczotka, więc powinniśmy sobie poradzić – mówi drugi trener Wisły Marek Nowak.
W minionym tygodnie normalnie z resztą kolegów ćwiczył Cwetan Filipow. Bułgar niedawno zmagał się z chorobą i w spotkaniu z Radomiakiem wszedł na murawę dopiero w 60 minucie gry. Teraz może już wystąpić od pierwszego gwizdka.
Puławianie wyjadą do Limanowej w dniu meczu, o godz. 9.30. Dodatkowo drużyna Dariusza Sieklińskiego jest wyraźnie zespołem własnego boiska. U siebie do tej pory wygrała osiem razy, zanotowała pięć remisów i tylko jedną porażkę.
Wszystkie „oczka” w Limanowej zostawiły chociażby pierwsza Siarka Tarnobrzeg, czy trzecie Wigry Suwałki. Wicelider z Siedlec zremisował tam 0:0. Dużym atutem gospodarzy są wymiary ich boiska, które jest krótkie i wąskie, dlatego sprzyja grze obronnej.
– Na pewno nastawiamy się na trudny pojedynek. Sporo zespołów miało problemy na tamtejszym stadionie. Na pewno musimy być skoncentrowani przez całe 90 minut, nie można pozwolić sobie na żadne głupie błędy w obronie, bo rywale od razu to wykorzystają. Trzeba też szukać swoich szans w kontrach – dodaje drugi szkoleniowiec „Dumy Powiśla”.
W pierwszym meczu obu drużyn Wisła zdecydowanie dominowała, ale pechowo zremisowała z przeciwnikiem 1:1 po samobójczym golu Przemysława Kwiatkowskiego.
Reklama
Wisła Puławy dzisiaj gra z Limanovią. Nie robić głupich błędów
W niedzielę o godz. 17 puławska Wisła zagra na wyjeździe z Limanovią. „Duma Powiśla” będzie musiała sobie radzić bez najlepszego z młodzieżowców Pawła Jabkowskiego, który będzie pauzował za kartki
- 11.05.2014 08:00
Reklama












Komentarze