Do tej pory Drużyna z Chełma podczas swoich występów w III lidze lubelsko-podkarpackiej zajmowała lokaty w drugiej dziesiątce tabeli.
W poprzednim sezonie 12 pozycję, a wcześniej 16 i jeszcze raz 12. Za każdym razem fani do ostatniej kolejki musieli drżeć o utrzymanie. W sezonie 2011/2012 nawet dłużej, bo ich pupile zakończyli zmagania jako najgorszy zespół w całej stawce. Pozostanie na trzecim froncie zapewnili sobie jednak dzięki problemom innych ekip, które zrezygnowały z gry na tym poziomie rozgrywkowym.
Tym razem działacze postawili przed piłkarzami bardziej ambitny cel – zajęcie szóstego miejsca. I wydaje się, że jest to jak najbardziej realne, bo na wiosnę drużyna radzi sobie całkiem nieźle.
Gdyby nawet sześć zespołów musiało się pożegnać z rozgrywkami to Chełmianka nad ostatnią z nich ma obecnie 10 punktów przewagi. A przed sobą mecze u siebie z niżej notowanymi: Stalą Sanok i Omegą Stary Zamość.
Jeżeli Mateusz Olszak i jego koledzy zrealizują cel i zakończą sezon w pierwszej szóstce mogą też liczyć na dodatkowe pieniądze.
– Zawodnicy mają obiecane premie, jeżeli zajmą na koniec sezonu miejsce w przedziale 1-6. Nie mogę mówić o jakie kwoty chodzi, ale jest o co walczyć. Dodatkowo różnica w kwocie, jaką mogą otrzymać pomiędzy pierwszym i szóstym miejscem wynosi 100 procent – wyjaśnia prezes „biało-zielonych” Grzegorz Gardziński.
I dodaje, że jego klub dobrymi wynikami chciałby się odwdzięczyć władzom miasta. – Wiadomo, że gramy przede wszystkim dla kibiców, a piłkarze także dla siebie, bo pracują na swoje nazwisko i transfer do mocniejszych klubów. Chcielibyśmy jednak odwdzięczyć się władzom miasta, z którymi współpraca układa się nam bardzo dobrze, dlatego będziemy walczyli o jak najlepszą pozycję.
ORLĘTA MAJĄ CZEGO ŻAŁOWAĆ
Wystarczyło wygrać w Sanoku i Orlęta Radzyń Podlaski wskoczyłyby ponownie na fotel lidera. Niestety podopieczni trenera Damiana Panka przegrali z niżej notowaną Stalą 0:2 i zostali na trzecim miejscu w tabeli. Pierwszy gol padł po problematycznym rzucie karnym.
– Nie wiem, czy jedenastka należała się rywalom. Moi piłkarze twierdzą, że nie, ale to nie istotne. Karny na pewno ustawił spotkanie, bo później musieliśmy się odkryć i zawody wyglądały zupełnie inaczej. Od razu po stracie drugiego gola idealną okazję miał Kamil Oziemczuk.
Gdyby strzelił mielibyśmy jakieś nadzieje, a tak nic z tego nie wyszło. Jestem zły na swoją drużynę, bo gospodarze nie byli poza naszym zasięgiem. Taka jednak jest ta liga, każdy może tu wygrać z każdym – powiedział na oficjalnej stronie Orląt trener Panek.
Piłkarze Chełmianki walczą o premie
Wydaje się, że w tym roku piłkarze i kibice Chełmianki wreszcie nie będą musieli martwić się o utrzymanie. Na siedem kolejek przed zakończeniem sezonu piłkarze Artura Bożyka mają na koncie 40 punktów i zajmują siódmą lokatę w tabeli
- 08.05.2014 08:00
Reklama













Komentarze