Dalecy od możliwości i oczekiwań
Siatkarze świdnickiej Avii przegrali już trzeci mecz z rzędu. Po niezwykle udanym początku sezonu kibice zastanawiają się, co wpłynęło na obniżkę formy zespołu.
- 07.12.2005 20:14
• Mecz z Chemikiem Bydgoszcz, niestety, potwierdził, że zespół przechodzi kryzys.
– Tak to trzeba nazwać. Obecne wyniki i gra nie są dalekie od oczekiwań i możliwości.
• Co jest przyczyną słabszej formy?
– Zawodnicy nie realizują na parkiecie tego o czym mówimy na przedmeczowych odprawach. Mało tego, zachowują się zupełnie odwrotnie niż ustalaliśmy. Zamiast blokować skos, skaczą do ataku ze środka, itd. Tak naprawdę ze rozegranych 11 meczów tylko w spotkaniu w Bełchatowie, z rezerwami Skry, graliśmy, to co sobie ustalaliśmy.
• Odniosłem wrażenie, że w pewnych sytuacjach nasi siatkarze po prostu nie myślą na parkiecie...
– I chyba ma pan trochę racji. W szatni dokładnie analizujemy na kogo zagrywać, jak i kogo blokować, powtarzamy to by utrwalić. Kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego wszystko się po prostu wali, leci na łeb, na szyję...
• To może, żartując, nie robić odpraw i nie mówić zawodnikom jak mają grać.
– Być może jest to sposób... będziemy szukali skutecznej metody, by dotrzeć do przyczyny problemu.
• Wielu sportowcom pomagają rozmowy z psychologiem.
– Nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania.
• Czy zespół jest źle przygotowany do sezonu?
– Pod względem motoryki, siły nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Rezerwy tkwią w psychice siatkarzy.
• Nie bierze pan pod uwagę myśli, że drużyna może grać źle, żeby np. zwolnić trenera?
– Nie przypuszczam by tak było. Są inne alternatywne i bardziej skuteczne metody zwolnienia szkoleniowca.
• Na wyjazdach jeszcze w tym sezonie nie przegraliście. Przed Avią wyjazd do Radomia. Czy tam zespół się wreszcie odblokuje?
– Nie mogę tego zagwarantować. Będziemy jednak robić wszystko, by urwać jakieś punkty liderowi. Pamiętajmy, że nie jesteśmy faworytem tego meczu.
• Na ile punktów liczy pan w trzech ostatnich meczach I rundy?
– Szczęściem byłoby dziewięć, ale realne jest sześć.
Reklama













Komentarze