W pierwszej połowie goście wcale nie zamurowali swojej bramki, tylko starali się grać otwartą piłkę.
I nieźle na tym wyszli, bo w 17 minucie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łukasz Mikulski wpakował piłkę do bramki rywali. Swoją cegiełkę do tego trafienia dorzucił jednak bramkarz Resovii Marcin Pietryka.
Po pół godzinie gry było 1:1. Szybka kontra gospodarzy zakończyła się rzutem karnym, podyktowanym za zagranie ręką Jacka Paździora. Skutecznym wykonawcą jedenastki okazał się Piotr Szkolnik. Oba zespoły miały jeszcze kilka niezłych okazji, ale wynik nie uległ już zmianie.
Po przerwie ekipa z Rzeszowa szybko przeszła na grę trzema obrońcami i zdominowała sytuację na boisku. Długimi fragmentami miejscowi bili jednak głową w mur i nie mogli zaskoczyć Marcina Mańki. Kibice z Rzeszowa nie mogli uwierzyć w to, co widzą, w 70 min.
Wówczas niespodziewanie Pedro Perin zdobył drugiego gola dla Omegi. Od tego momentu Resovia grała bardzo nerwowo. Posypały się żółte kartki, były kłótnie z sędziami, a także przepychanka z rezerwowym zawodnikiem gości Krystianem Bartoniem. W efekcie drużyna trenera Dariusza Herbina kończyła zawody z przewagą dwóch piłkarzy, bo Dorian Buczek i Szkolnik musieli przedwcześnie opuścić murawę.
– Wygraliśmy, bo rozegraliśmy po prostu bardzo dobry mecz. Resovia myślała, że postawimy autobus w bramce, ale w pierwszej części spotkania graliśmy z nimi otwartą piłkę. To my objęliśmy prowadzenie, a później mieliśmy szanse na kolejne gole.
W drugiej odsłonie przeciwnik chciał, jak najszybciej nastrzelać nam bramek, ale długo z ich przewagi nic nie wynikało. Zrobiło się nerwowo, ale przetrwaliśmy trudne chwile i dowieźliśmy wygraną do końca meczu – mówi Paweł Lewandowski, kierownik Omegi.
Resovia Rzeszów – Omega Stary Zamość 1:2 (1:1)
Bramki: Szkolnik (30) – Mikulski (17), Perin (70).
Resovia: Pietryka – Fedan, Makorin (79 Vatseba), Sękowski (46 Rop), Szkolnik, Krawczyk (70 Krawczyk), Swiechowski, Kaliniec, Nikanowicz, Ogrodnik, Pyrdek (60 Buczek).
Omega: Mańka – Denis, Pazdzior, Perin (80 Ramian), Bojar, Seabra (68 Kaznocha), Kaminski, Andrade, Rodriguez (55 Da Silva), Paczkowski, Lucas (90 Sadowski).
Żółte kartki: Sękowski, Buczek, Kaliniec, Szkolnik – Paździor, Denis, Seabra, Bartoń.
Czerwone kartki: Buczek (88 min, Resovia za drugą żółtą), Szkolnik (89 min, Resovia, za drugą żółtą).
Sędziował: Piotr Kozłowski (Lublin). Widzów: 300.W niedzielę skończyła się dobra passa Avii Świdnik. Po trzech wygranych z rzędu "żółto-niebieskich” zatrzymała Tomasovia, która wygrała w Poniatowej 1:0
Piłkarze Janusza Deca mają czego żałować.Po czwartkowym zwycięstwie w Krośnie 2:0 Sebastian Orzędowski i jego koledzy zbliżyli się do czołówki tabeli.
Gdyby dopisali do swojego konta kolejny komplet punktów także w niedzielę mogliby zacząć myśleć o walce o czołowe lokaty. Ze względu na porażkę te plany będą musieli jednak odłożyć na później.
Mecz w Poniatowej nie był wielkim widowiskiem. Gra toczyła się przede wszystkim w środku pola. Obu ekipom nie można było odmówić zaangażowania, bo walki nie brakowało. Gorzej było jednak z klarownymi sytuacjami na gole. Te można było policzyć na palcach jednej ręki.
Do przerwy na tablicy wyników widniały dwa zera. W tej części gry "żółto-niebiescy” kilka razy groźnie atakowali, ale niewiele z tego wynikało. Jedyna bramka padła tuż przed godziną gry. Wówczas Arkadiusz Smoła w małym zamieszaniu pod bramką Avii idealnie zamykał akcję i z kilku metrów uderzył do siatki.
W samej końcówce "niebiesko-biali” mogli się pokusić o drugie trafienie, bo wychodzili z groźną kontrą i Kamil Groborz znalazłby się sam przed Łukaszem Giereszem. Rywali nieprzepisowo zatrzymał Piotr Bednarek. Obrońca świdniczan zagrał piłkę ręką i arbiter ukarał go za to czerwoną kartką.
– Uważam, że byliśmy dojrzalszym zespołem, niż Avia. Rywal w zasadzie nie znalazł na nas żadnego sposobu. Wrzucał tylko długie piłki w nasze pole karne, ale rzadko udawało mu się dojść do pozycji strzeleckich.
Po zmianie stron mieli tak naprawdę tylko jedną groźną akcję, ale ich napastnik przelobował nie tylko Łukasza Bartoszyka, ale i bramkę. W pierwszej odsłonie świdniczanie byli groźniejsi, jednak strzelali wówczas panu Bogu w okno – mówi szkoleniowiec drużyny z Tomaszowa Lubelskiego Tomasz Orłowski.
Avia Świdnik – Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:1 (0:0)
Bramka: Smoła (59).
Avia: Gieresz – Czępiński, Bednarek, Maciejewski, Lenart, Majewski (38 Kowalski), Orzędowski, Nowak (53 Starok), Jeleniewski, Tarkowski, Mazurek.
Tomasovia: Bartoszyk – Bojarczuk, Chłoń (83 Orzechowski), Chwała, Skiba, Karwacki (87 Mazurkiewicz), Kozyra (77 Misztal), Raczkiewicz, Żurawski, Smoła, Groborz.
Żółte kartki: Tarkowski, Jeleniewski, Czępiński – Bojarczuk, Misztal.
Czerwona kartka: Bednarek (88 min, Avia, za zagranie ręką).
Sędziował: Piotr Kasperski (Lublin). Widzów: 200.
Omega ograła Resovię! Tomasovia lepsza od Avii
Olbrzymią niespodziankę sprawili w niedzielę piłkarze ostatniej w tabeli Omegi Stary Zamość. Beniaminek pokonał lidera 2:1 i to na jego boisku!
- 04.05.2014 19:00
Reklama













Komentarze