Bez taryfy ulgowej
Po dobrym meczu Wisły-Azotów przed tygodniem w Kielcach kibice w Puławach ostrzą sobie apetyty na dzisiejsze spotkanie swojego zespołu z Chrobrym Głogów. Do składu Azotów wraca kapitan Artur Witkowski, jednak i z nim na parkiecie ciężko będzie gospodarzom zainkasować komplet punktów.
- 24.02.2006 21:48
Nie ulega wątpliwości, że faworytem są szczypiorniści Chrobrego, którzy awans do ekstraklasy wywalczyli w 2001 roku. Podopieczni trenera Jarosława Cieślikowskiego zajmują w tabeli ekstraklasy wysokie trzecie miejsce, tuż za polskim eksportowym duetem – kieleckim Vive i Wisłą Płock. Na 16 rozegranych spotkań głogowianie przegrali tylko trzy, w Kielcach, Płocku i w grudniu ubiegłego roku w Kwidzynie z MMTS. W pozostałych odnieśli komplet zwycięstw.
W drużynie z Głogowa gra czterech zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy AZS AWF Biała Podlaska. W akademickim zespole występowali bramkarze Przemysław Pitoń i Kazimierz Kotliński, rozgrywający Sebastian Różański i obrotowy Wojciech Łuczyk. Trenerem Chrobrego jest były szkoleniowiec bialczan Jarosław Cieślikowski. Głogowianie mają w swoich szeregach prawdziwą gwiazdę polskiej ekstraklasy, kołowego Bartosza Jureckiego, który reprezentował Polskę w ostatnich Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Szwajcarii, za co zebrał bardzo pochlebne recenzje.
W drużynie gospodarzy po wyleczeniu kontuzji wraca do gry kapitan Artur Witkowski, który przed dwoma tygodniami, w starciu z jednym z zawodników Travelandu-Społem Olsztyn, doznał urazu głowy. Rozgrywający nie pojechał z drużyną na mecz z Vive do Kielc.
– Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego spotkania – mówi trener Wisły-
Azotów Edward Koziński. – Mimo że Jarek Cieślikowski jest moim serdecznym przyjacielem, nie może liczyć na taryfę ulgową z naszej strony. Jestem pełen podziwu dla postawy Chrobrego. Po cichu liczę jednak na zwycięstwo. Jestem pewien, że zawodnicy pokażą się z jak najlepszej strony i będą walczyć o korzystny wynik.
– Przyjeżdżamy w optymalnym składzie – mówi trener Cieślikowski. – Byłoby sporą niespodzianką, gdybyśmy zeszli z parkietu pokonani. Chcemy utrzymać wysoką trzecią pozycję.
Reklama













Komentarze