Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mistrz się mocno napocił

Niespodzianki nie było. Walcząca o utrzymanie Wisła-Azoty Puławy przegrała na swoim parkiecie z Wisłą Płock 22:25. Gospodarze walczyli jednak z utytułowanym przeciwnikiem jak równy z równym.
SKŁADY I BRAMKI Wisła-Azoty: Kubiszewski - Waśko 2, Kurowski 4, Płaczkowski, Molenda, Krzysztof Tylutki 2, Rumniak 3, Sieczka, Nowakowski 6, A. Witkowski 1, Smyrgała 1, Mazur 3, Chmielewski. Kary: 4 minuty. Płock: Wichary, Marszałek - Niedzielski 8, Titov 4, M. Witkowski, Paluch 5, Wleklak 4, Kuptel 1, Wuszter 1, Zołoteńko 2, Twardo. Kary: 4 minuty. Sędziowali: Krzysztof Musiał (Ozimek), Andrzej Szynklarz (Opole). Widzów: 650. Spotkanie z aktualnym mistrzem Polski i obrońcą Pucharu Polski elektryzowało sportową społeczność Puław i Lubelszczyzny. Przed wejściem do hali, jeszcze długo po rozpoczęciu spotkania, kłębiły się tłumy zagorzałych kibiców z nadzieją na wpuszczenie do środka. Takiego problemu nie miała grupka kilkunastu fanów \"nafciarzy”, którzy wyposażeni w bębny żywiołowo wspierali swoich ulubieńców. Woli walki w starciu z utytułowanym rywalem gospodarzom nie można w żaden sposób odmówić. Miejscowi momentami braki umiejętności nadrabiali zaangażowaniem i agresywną obroną. Tylko raz Wisła-Azoty wyszła na prowadzenie, w pierwszej minucie reprezentacyjnego bramkarza Marcina Wicharego pokonał skrzydłowy Robert Nowakowski i było 1:0. Drugi trener miejscowych nie miał sobie równych w rzutach karnych. Na trzy próby, zdobył trzy bramki. Nie pomogła nawet zmiana bramkarzy w ekipie mistrza Polski, gdy Wicharego zastąpił Andrzej Marszałek. Goście nie mieli już takiego szczęścia w trafianiu do bramki z siedmiu metrów, a to za sprawą dobrze dysponowanego w Azotach Marka Kubiszewskiego. Przez całe spotkanie przyjezdni utrzymywali bezpieczną przewagę kilku trafień, choć były momenty kiedy Płock wygrywał już pięcioma (12:7 w 22 min) i sześcioma bramkami (21:15 w 43 min). I można mieć tylko żal do arbitrów tego spotkania, że niektórymi decyzjami psuli widowisko. Nie zmienia to faktu, że płocczanie musieli się napracować i sporo napocić, by wygrać w Puławach, a reprezentacyjny rozgrywający Damian Wleklak, poważnie się sprężył, by poprowadzić swoich kolegów do dwóch punktów. •
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama