Od początku meczu goście stwarzali zagrożenie pod bramką rywali. W trzeciej minucie Filip Drozd znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem z Sanoka, ale nie zdołał go pokonać.
Jeszcze w pierwszej połowie „niebiesko-żółci” zdobyli nawet gola po akcji Daniela Szewca. Sędzia dopatrzył się jednak pozycji spalonej i bramki nie uznał. Dobrą okazję miał również Tomasz Ryczek. Znowu górą był dobrze dysponowany Piotr Krzanowski.
W przerwie kraśniczanie mocno się mobilizowali, niestety niewiele z tego wyszło, bo po zmianie stron zaprezentowali się słabo. Stuprocentowych sytuacji już sobie nie stworzyli, a na dodatek coraz odważniej atakowali miejscowi
Zastępujący między słupkami Krzysztofa Mazura młody Jakub Basiakowski dobrze radził sobie ze strzałami z dystansu, ale w końcówce musiał skapitulować. Po zamieszaniu w polu karnym i niepewnej interwencji obrońców Mateusz Faka zdobył zwycięskiego gola dla Stali, dzięki któremu podopieczni trenera Piotra Kota nadal mogą realnie myśleć o pozostaniu w III lidze.
– Pretensje możemy mieć tylko do siebie. Nie do boiska, które biorąc pod uwagę ilość deszczu, który spadł było przygotowane całkiem nieźle. Trzeba jasno powiedzieć, że od jakiegoś czasu notujemy obniżkę formy. Może swoje zrobiła jeszcze długa podróż. Mimo wszystko na tle słabego zespołu zaprezentowaliśmy się po prostu fatalnie.
Szkoda zwłaszcza początku, kiedy stworzyliśmy sobie kilka okazji. Pewnie, gdyby Filip trafił do siatki to skończyło by się pogromem. A tak musieliśmy wracać do domu nawet bez jednego punktu – mówi trener Dariusz Matysiak, który przyznał, że w najbliższym tygodniu odpuści swoim zawodnikom podczas treningów, żeby złapali świeżość.
– Rozmawiałem z piłkarzami i mówili, że głowa chciała, ale nogi nie niosły, dlatego postanowiłem, że przed meczem z Resovią trochę wyluzujemy podczas zajęć – dodaje szkoleniowiec ekipy z Kraśnika.
Stal Sanok – Stal Kraśnik 1:0 (0:0)
Bramka: Faka (87).
Sanok: Krzanowski – Jaklik, Kokoć, Zarzecki, Januszczak, Ząbkiewicz (90 Suszko), Lorenc, Karol Adamiak, Faka, Kamil Adamiak (87 Wójcik), Kuzio (90 Sobolak)
Kraśnik: Basiakowski – Leziak, Matysiak, Pietroń, Kłyk, Bolkit (56 Gawron), Mielniczuk, Chamera (62 Kalisz), Szewc, Drozd, Ryczek
Żółte kartki: Chamera, Mielniczuk (Kraśnik).
Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz (Zamość). Widzów: 200.Wynik 0:4 wygląda bardzo kiepsko, ale Podlasie wcale nie rozegrało złego meczu w Krośnie. Niestety gospodarze z zimną krwią wykorzystali swoje sytuacje
W pierwszej połowie, w odstępie trzech minut Karpaty miały dwa rzuty karne, wykorzystały jedną jedenastkę. Później aż do 71 minuty utrzymywał się wynik 1:0. Goście byli równorzędnym przeciwnikiem.
W kilku momentach mieli nawet przewagę. Niestety szkoda zmarnowanych szans. Adam Wiraszka był sam na sam , a niewiele do szczęścia zabrakło Kamilowi Kocołowi i Patrykowi Romaniukowi.
Karpaty Krosno – Podlasie Biała Podlaska 4:0 (1:0)
Bramki: Buczek (26-k, 71), Telesz (76), Walaszczyk (90).
Karpaty: Hajduk – Chmielowski, Zych, Kolbusz, Kapuściński, Jęczkowski (57 Kasza), Popielarz, Madeja (61 Kasperkowicz), Walaszczyk, Telesz (89 Jarząb), Buczek (81 Kozubal).
Podlasie: Chojak – Skrodziuk, Mirończuk, Jarzynka, Konaszewski, Wiraszka, Leśniak, Łukasiewicz (76 Dudek), Kocoł, Sawtyruk (83 Magier), Romaniuk.
Żółte kartki: Jęczkowski – Magier.
Sędziował Kantor (Dębica). Widzów: 400.
Stal Kraśnik przegrała w Sanoku, a Podlasie w Krośnie
Stal Kraśnik powinna łatwo pokonać swoją imienniczkę z Sanoka. Zamiast tego podopieczni trenera Dariusza Matysiaka przegrali z niżej notowanym rywalem 0:1
- 17.05.2014 23:00
Reklama












Komentarze