W pierwszej połowie całkiem nieźle prezentowali się goście. Mieli też swoje sytuacje, ale dobrze w bramce spisywał się Łukasz Bartoszyk.
O dziwo to "niebiesko-biali” prowadzili po tej części gry 2:0. Najpierw gola zdobył Waldemar Kozyra, a tuż przed przerwą podwyższył Kamil Groborz.
Po zmianie stron gospodarze mieli trzy świetne szanse, żeby dobić "Izolację”. Wszystkie jednak zmarnowali i jak się okazało słono za to zapłacili w końcowych fragmentach meczu. Najpierw z bliska nie trafił Marcin Żurawski. Później swojej szansy nie wykorzystał Adrian Chłoń. Na koniec Paweł Mazurkiewicz przegrał pojedynek z bramkarzem rywali.
Niebezpiecznie zrobiło się w 81 minucie. Wówczas kontaktowe trafienie zaliczył Michał Bereś. W końcówce ten sam gracz sfinalizował kontrę gości, o co spore pretensje do swoich zawodników miał trener ekipy z Tomaszowa Lubelskiego Tomasz Orłowski.
– Mieliśmy swoje szanse, żeby pozamiatać rywala, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie może być też tak, że prowadząc 2:1 w 87 minucie nadziewamy się na kontrę. To jest kardynalny błąd taktyczny. Izolator pokazał się jednak z dobrej strony i na pewno mógł dużo wcześniej pokusić się o gole.
My po pierwszej odsłonie prowadziliśmy trochę fartownie. Ogólnie jestem jednak zawiedziony, bo mając dwie bramki przewagi i trzy świetne szanse na trzecie trafienie trzeba po prostu wygrywać – ocenia trener Tomasz Orłowski.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Izolator Boguchwała 2:2 (2:0)
Bramki: Kozyra (42), Groborz (45) – Bereś (81, 87).
Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski, Bojarczuk, Chwała, Skiba, Chłoń, Karwacki (80 Smoła), Raczkiewicz, Kozyra (75 Łeń), Orzechowski (60 Mazurkiewicz), Groborz.
Izolator: Pawlus – Kozak, Adrian Burak, Szpond, Róg (65. Brogowski) - Bereś, Skiba (75 Wanat), Arkadiusz Burak (65 Skała), Karwat, Szymański, Tyburczy (81 Domin).
Sędziował: Tomasz Jagieła (Krosno). Widzów: 400.Bez punktów Z Sieniawy wracali piłkarze Chełmianki. Goście rozegrali słabe zawody i zasłużenie przegrali 1:3
Pierwszą bramkę w 38 minucie zdobył Paweł Adamczyk po strzale z najbliższej odległości. Rywala nie upilnowali jednak w tej sytuacji boczny pomocnik i obrońca "biało-zielonych”.
Po godzinie gry Andrij Małyk sfinalizował szybką akcję gospodarzy i było już jasne, że trzy punkty zostaną w Sieniawie. Szkoda, bo pierwszy kwadrans po przerwie należał do ekipy Artura Bożyka. To przyjezdni atakowali i parę razy w szesnastce rywali zrobiło się gorąco. Niestety nie udało się zdobyć gola.
W 69 minucie odżyły nadzieje wśród piłkarzy i kibiców Chełmianki, bo z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką na 2:1 strzelił Piotr Wójcik. Ten, kto liczył na nerwową końcówkę zawodów srogo się jednak zawiódł. 120 sekund później identyczna sytuacja pod drugim polem karnym spowodowała, że Adamczyk ustalił rezultat na 3:1.
– Zagraliśmy zbyt schematycznie. Zamiast podaniami próbowaliśmy na siłę wrzucać jedynie długie piłki na naszych napastników. To kompletnie nie przynosiło żadnych korzyści. Na pewno zagraliśmy jedno ze słabszych spotkań w tej rundzie, może i nawet najsłabsze – ocenia prezes klubu z Chełma Grzegorz Gardziński.
Sokół Sieniawa – Chełmianka Chełm 3:1 (1:0)
Bramki: Adamczyk (38, 71-karny), Małyk (59) – Wójcik (69).
Sokół: Kukulski – Skała, Wrona, S. Padiasek, Siwy, Kołodziej (87 Marczenia), Wilusz, Malyk, B. Wróbel (71 Bursztyka), Pigan, Adamczyk (90 Hass).
Chełmianka: Kijańczuk – Bodziak (80 Fiedeń), Grzywna, Krzyżak (65 Borys), Tywoniuk, Olszak, Młynarski (65 Fornal), Kobiałka (86 Huk), O. Wróbel, Rusiecki, Wójcik.
Żółte kartki: Adamczyk, Wróbel, Pigan – Krzyżak.
Sędziował: Radosław Wąsik (Lublin). Widzów: 500.
Tomasovia nie pozamiatała Izolatora, Chełmianka bez szans w Sieniawie
Tomasovia prowadziła 2:0 z Izolatorem Boguchwała, ale w końcówce w głupi sposób straciła dwa punkty i zawody zakończyły się remisem 2:2
- 11.05.2014 20:52
Reklama













Komentarze