Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

\"Król żelatyny” ścina emerytury

Setki byłych pracowników puławskiej Żelatyny SA będą mieć niższe emerytury. Firma Kazimierza Grabka wystawiła im nieważne dokumenty potwierdzające zatrudnienie. Niektórym nie udało się w ogóle z Grabkiem skontaktować. Pokrzywdzeni idą do sądu.
- Przepracowałem w \"Żelatynie” jedenaście lat - mówi Piotr Wróbel z Góry Puławskiej. - Chciałem dostać potwierdzenie okresu zatrudnienia i wysokości zarobków. Są potrzebne do emerytury. Wysłałem pod adresem firmy list z prośbą o dokumenty i... dostałem go z powrotem z adnotacją \"adresat nieznany”! Części byłych pracowników udało się zdobyć dokumenty, ale ZUS nie chce ich uznać, bo są niewłaściwie podpisane. - A poprawić ich nie można, bo nie wiadomo, gdzie jest zarząd, czyli Kazimierz Grabek - żali się Anna R. z Puław, której mąż przepracował w firmie cztery lata. Chodzi o druk RP-7, który informuje o zarobkach. Jest potrzebny do wyliczenia wysokości przyszłej emerytury. - Dokumenty podpisała osoba nieupoważniona - tłumaczy Marcin Skarżyński, rzecznik lubelskiego ZUS. - Nie powiem dokładnie, ile jest takich spraw, ale można mówić o \"dużej liczbie”. Nieoficjalnie wiemy, że pokrzywdzonych może być nawet około 500. Ich jedyna szansa to odwołanie do sądu. - Prowadzimy setki takich spraw - przyznaje Izabella Samuła z Sądu Okręgowego w Lublinie. - Trudno wyliczyć, w ilu z nich chodzi o \"Żelatynę”. Bo sprawy są ułożone według nazwisk, a nie firm. Chcieliśmy skontaktować się z Grabkiem. We wpisie do Krajowego Rejestru Sądowego Żelatyna SA ma zarejestrowaną działalność w Warszawie przy placu Grzybowskim. Ale mieszka tam osoba prywatna. Według dokumentacji Żelatyna SA od 24 marca 2003 roku ma jednoosobowy zarząd - prezesa Kazimierza Grabka. Tylko on może podpisywać druki RP-7. Dlaczego podpisywała je jego żona, Halina Grabek? Nie wiadomo, prezes jest nieuchwytny. Tymczasem po naszej interwencji lubelski ZUS zwrócił się do centrali w Warszawie o przeprowadzenie kontroli w firmie \"króla żelatyny”. - Chcemy ustalić, dlaczego wystawiał wadliwe druki i nakłonić go do wystawienia ich ponownie. Bez błędów - mówi Skarżyński. Termin złożenia druków RP-7 mija z końcem tego roku Puławski zakład należał do spółki Kazimierza Grabka, nazywanego \"królem żelatyny”. W 1999 roku był jednym z 10 najbogatszych Polaków według tygodnika Wprost. Właściciel zamknął zakład pod koniec lat 90.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama