Reklama
Czerwone kartki 2006
Mijające 12 miesięcy nie było najlepszym okresem dla polskiej motoryzacji. Ludzie decydujący o przyszłości tej gałęzi powinni dostać żółte, jak nie czerwone kartki.
- 27.12.2006 20:58
Zaczynamy od stycznia i nowych zasad egzaminowania kierowców. Miało być łatwiej, mniejsze kolejki i koniec z korupcją. A jak jest, każdy widzi. Na egzamin praktyczny czeka się dwa miesiące, co boleśnie odczuwają kandydaci na kierowców. Zdawalność spadła, a korupcja, podejrzewam, jak była, tak jest. Tylko metody przekazywania tzw. argumentów stały się bardziej wyrafinowane, bo przecież CBA, CBŚ lub ABW czuwają. Poza tym kamerki też nagrywają. \"Twórcom” tej reformy dajemy czerwoną kartkę. Czas zejść do szatni.
Kolejna \"czerwona” to polskie autostrady. Premier, specjalista od wszystkiego, czyli Kazimierz Marcinkiewicz z pompą otwierał odcinek A2 Konin - Stryków. A z 100 km. Cóż za wynik: 100 kilometrów! Brawo! W tym tempie europejski poziom rozwoju sieci dróg osiągniemy około 2157 roku. Tylko, czy wtedy będą potrzebne autostrady? Dla polityków decydujących o tempie budowy autostrad w Polsce - czerwona kartka. Do szatni.
I trzecia czerwona kartka, to akcyza na sprowadzane samochody. Rzecz idzie o niebagatelne kasę, czyli 2 miliardy euro, jakie wpłynęły do budżetu z tego tytułu. Wszystko wskazuje na to, że bezprawnie. Prawdopodobnie Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który rozpatruje tę sprawę, wyda wyrok nakazujący zwrot pobranej akcyzy. Budżet pani Gilowskiej legnie jak domek z kart. No cóż, to atak od tyły, na nogi. Czerwona kartka. Do szatni.
Reklama













Komentarze