Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Żeby bandyta nie miał szans

Żeby założyć własną firmę, nie musi się mieć pieniędzy, ale potrzebna jest wiedza i poczucie własnej wartości - mówi Robert Wojciechowski, właściciel Centrum Szkoleń Specjalnych \"Omega” w Lublinie.
10 lat pracował w służbach specjalnych, choć woli mówić: \"w firmie państwowej”. - W pewnym momencie dochodzi się do wniosku, że już nie ma możliwości rozwoju, że na jakimś etapie osiągnęło się wszystko. No i jeszcze, że pieniądze za np. narażanie życia są zbyt małe. To nie była decyzja podjęta pochopnie i nagle. To we mnie narastało i wreszcie doszedłem do wniosku, że Wyjechał za granicę. Spotkał się z ludźmi, którzy pracowali na własny rachunek. Umocnili go w przekonaniu, że to nic trudnego. - Nie trzeba opuszczać kraju, tu jest ogromny potencjał, tylko trzeba umieć go wykorzystać - twierdzi. - Oczywiście, jest wiele absurdów. Także w mojej dziedzinie. Na przykład, żeby było taniej, instytucja się ogłasza, że przyjmie pracownika ochrony... z grupą inwalidzką. - Mam wyższe studia pedagogiczne, wieloletnią praktykę, postanowiłem zająć się doradztwem i szkoleniem w tym zakresie. Jego firma nie jest agencją ochrony choć, oczywiście, ma rozeznanie w tym środowisku. I także dla ochroniarzy prowadzi zajęcia. - Utarło się, że ochroniarze to \"pakerzy” i chamy. Ale 80 proc. tych, z którymi się spotykam, to mężczyźni po studiach. Fakt: mała garstka potrafi zrobić złą reklamę. Jednak zajęć z savoir- vivre\'u nie prowadzę. Zresztą w sytuacji niebezpiecznej trudno o maniery. Uważa, że współcześnie stajemy w obliczu wielu zagrożeń, do niedawna nieznanych. Sygnał o podłożeniu bomby, wzięcie zakładnika, zamach terrorystyczny - to wszystko może być realne. Jak się zachować? - Składam ofertę wielu instytucjom. Jedne odpowiadają, inne nie. Na przykład w autobusach pasażer ostatnio tak często spotyka się z agresją, więc złożyłem propozycję szkolenia pracowników. Bez odpowiedzi... Szkoli z zakresu posługiwania się bronią, uczy technik interwencyjnych, zachowań w sytuacji zagrożenia, obrony w razie ataku. - Kokosów nie ma, ale można z tego żyć - nie ukrywa Wojciechowski. - Trzeba wiedzieć, gdzie jest luka na rynku i umieć to wykorzystać. Oczywiście sam muszę zabiegać o klientów, przekonywać, składać taką ofertę, która będzie wiarygodna i uzasadniona. Jestem sam sobie dyrektorem, szefem marketingu i pracownikiem. Do szkoleń zatrudniam najlepszych specjalistów w danej dziedzinie. Ani dnia nie żałowałem, że podjąłem taką decyzję.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama