Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Z próżnego i ZUS nie naleje

Niezmiennie słyszy się, że najubożsi w społeczeństwie są emeryci i renciści, bo większość z nich musi żyć za 600-700 zł miesięcznie.
Tymczasem jest to jeden ze społecznych mitów, choć - prawda - są i takie osoby. Ich niskie świadczenia nie wzięły się jednak z powietrza ani skąpstwa ZUS. Powszechne jest narzekanie emerytów, że po latach ciężkiej pracy mają kiepskie emerytury. Jednak to, co dostają na starość, nie jest związane z \"ciężkością” czy \"lekkością” pracy, ale z tym, jak się ich zarobki z najlepszych dziesięciu czy dwudziestu lat (zależy, co kto wybierze) zawodowej kariery miały do przeciętnego wynagrodzenia w kraju - najogólniej rzecz ujmując. to ta relacja rzeczywiście wygląda kiepsko. Dla jednych ten wskaźnik wynosi raptem 40 proc., u innych zbliża się do 100 proc. u jeszcze innych przekracza 200 proc. Nie może być wyższy niż 250 proc. Ów procentowy wskaźnik, pomnożony przez kwotę bazową (czyli przeciętne wynagrodzenie) obowiązującą w chwili wyliczenia świadczenia, staje się podstawą wymiaru emerytury. I to jest najważniejsze. Korzystnie jest więc nie tylko mieć wysoki wskaźnik, ale trafić na moment dobrych zarobków w kraju, bo wtedy kwota bazowa jest wyższa. Tymczasem tym elementem Raz za kwotę bazową przyjmowane są zarobki z całego roku, innym razem - z określonego kwartału. I wcale nie interes emeryta stoi tu na pierwszym miejscu. Do wyliczenia wysokości emerytury każdy dostaje jeszcze gratis część socjalną, czyli 24 proc. kwoty bazowej. Nietrudno zauważyć, że najwięcej zyskują na tym osoby mało zarabiające. Część socjalna znacząco podwyższa ich świadczenie. Nie ma zaś zasadniczego znaczenia dla tych, którzy mają wysoką emeryturę. Dane ZUS pokazują, że czterech emerytów na 100 ma obliczoną emeryturę od podstawy, która wynosi połowę przeciętnego wynagrodzenia albo mniej. To znaczy, że mało zarabiali albo oficjalnie zgłosili niskie zarobki, albo tylko takie są w stanie udowodnić. Tu wychodzą bokiem wszystkie zarobki na czarno lub szaro, umawianie się, że oficjalnie pracują za najniższą pensję, resztę biorą \"pod stołem”. Ale część \"spod stołu” nie podwyższa emerytury. Tu odbija się też każde wyrejestrowanie działalności, by nie płacić składek. jeśli ktoś zarabiał najniższą pensję, nie może oczekiwać wysokiej emerytury. Dramat zaczyna się, gdy dobrych zarobków nie da się udowodnić, bo brakuje dokumentów.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama