Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Złoty interes

Pierwszym klientem był sąsiad. Przyszedł pewnie trochę z ciekawości i dlatego, że blisko. Naprawę miał wykonaną gratis. Na dobry początek.
Krzysztof Weśniuk tylko co skończył studia. Od początku wiedział, co będzie robić. - Zaczynałem prawie od czeladnika - mówi. - Specjalnie wybrałem szkołę zawodową, później technikum i wreszcie studia informatyczne. Chciałem wszystko poznać od podszewki. Żeby zarobić parę groszy na studia, dwa lata pracowałem w podobnym serwisie. Ale już wtedy wiedziałem, że zechcę to robić na własny rachunek. Dziś jego mała firma \"Serwis RTV Gold”, która jeszcze nie ma roku, na brak klientów nie narzeka. - Od dziecka interesowała mnie elektronika, i chociaż jestem młody, to mam już duże doświadczenie w tej branży. Pracując dwa lata u kogoś myślałem, jak ja bym to zorganizował, co bym ulepszył, co zmienił. Tam nie miałem możliwości. Teraz, na swoim, mogę to wszystko realizować. Mówi, że po studiach mógł znaleźć inną pracę, może bardziej prestiżową. Ale to, co teraz robi, naprawdę lubi i potrafi. Ale, oczywiście, nie wiąże planów na całe życie z tym małym serwisem. - Na początku zszokowała mnie biurokracja i przepisy, które teoretycznie mają pomóc takim jak ja - wspomina. - Chciałem wziąć pieniądze z urzędu pracy na rozpoczęcie działalności. Okazało się, że musiałbym czekać około pół roku. A tu już upatrzyłem sobie lokal i dogadałem się z jego właścicielem. Musiałbym płacić czynsz, nie korzystając z niego. Gdybym wcześniej zaczął działalność, pieniądze by mi się nie należały. Krzysztof myślał nawet o podjęciu starań o założenie działalności już pod koniec studiów, ale, w myśl przepisów, wtedy nie był bezrobotnym. - Wychodziło na to, że powinienem po studiach od razu zarejestrować się, wziąć sobie trochę zasiłku i dopiero starać się o pieniądze z urzędu pracy. Czyli: trzeba najpierw poskubać państwo, żeby później dostać kolejne pieniądze na założenie własnej firmy - dodaje. Ostatecznie on i jego narzeczona Kasia postanowili nie czekać. Jest lokal, trzeba zacząć pracować. - Przypadkowo dowiedzieliśmy się, że dla takich początkujących można dostać w banku większy debet. W żadnych ulotkach ani reklamach o tym nie piszą, powiedział nam znajomy. No i skorzystaliśmy z tego. Serwisów oferujących usługi w zakresie napraw telewizorów, monitorów, DVD jest dużo. Jest mnóstwo ogłoszeń w gazetach. A jednak Krzysztof wybrał właśnie taką branżę. - Najpierw musieliśmy znaleźć dobry lokal - żeby był niedrogi, w centrum i z parkingiem, żeby klient nie musiał dźwigać telewizora daleko. Znaleźliśmy taki przy Dolnej Panny Marii. Później zainwestowaliśmy w reklamę. Założyliśmy stronę internetową WWW.goldserwis.pl. Dodaje, że klient, który korzysta z usługi w domu, chce mieć pewność, że serwis znajduje się w konkretnym miejscu i w razie reklamacji wie, gdzie się udać. To w odróżnieniu od ludzi, którzy jako adres serwisu podają swój domowy telefon i nic więcej. - Nie oszukujemy. Ekspertyzę sprzętu przeprowadzamy za darmo, bo klient musi wiedzieć, czy naprawa mu się opłaci, czy nie.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama