Już w czerwcu będzie można tam kupić zakonne specjały, produkowane w klasztorach całej Europy. Od słynnej benedyktynki, przez szwajcarskie sery, lecznicze nalewki, po kosmetyki na bazie miodu i ziół.
Pierwsze umowy z zakonem podpisało już kilkunastu przedsiębiorców. Na tej podstawie do końca czerwca otworzą sklepy z benedyktyńskim logo na terenie całej Polski. Wszystkie będą wyglądać tak samo. Specjalne meble stylizowane na klasztorne zaprojektowali benedyktyni z Tyńca. Marian Jarosz, importer herbaty i właściciel kawiarni w Kazimierzu Dolnym, podpisał umowę z numerem 3.
- Zaintrygowało mnie, że wszystkie produkty pochodzą z ekologicznych upraw, do ich wytwarzania nie używa się konserwantów i sztucznych barwników, powstają w oparciu o kilkusetletnie receptury, mają wyborny smak i ceny na każdą kieszeń - mówi Marian Jarosz.
Benedyktyński sklep w Kazimierzu ma docelowo oferować 600 produktów. Powstaje w jednej z komnat zabytkowej kamienicy przy ul. Senatorskiej. Będzie można kupić w nim konfitury, syropy, soki, a nawet wędliny wytwarzane przez prywatne gospodarstwa pod ścisłą kontrolą braci z Tyńca. Między innymi słynne konfitury anielskie, konfitury przedsoborowe z żubrówką, smalec mnisi z czosnkiem, borowiki w zalewie nowicjackiej - robione wyłącznie w zakonie.
- Będziemy także oferować naturalne leki, preparaty ziołowe i linię kosmetyków dla kobiet - dodaje Lena Puzianowska, współorganizator kazimierskiego sklepu.
W Kazimierzu będzie można także kupić wyroby z zagranicznych klasztorów, w tym wina, piwo, a nawet kosmetyki na bazie miodu. - Na początek z całej Europy, potem z klasztorów rozrzuconych po świecie - mówi Jarosz. Na półkach pojawią się takie specjały, jak zakonne sery, nalewki ziołowe, piwa z Belgii i wina z Węgier.
Waldemar Sulisz
Komentarze