Reklama
Przed porodem - do szkoły!
Aby oswoić lęk przed zbliżającym się porodem, warto skorzystać z zajęć w szkole rodzenia
- 07.08.2007 13:53
Szkoła rodzenia to bardzo dobry wynalazek - zwłaszcza gdy ma się zostać mamą po raz pierwszy. Można się na nich dowiedzieć wiele o przebiegu porodu i pielęgnacji noworodka, a także przygotować własne ciało do tego zadania. Zajęcia prowadzą specjaliści - pielęgniarki, lekarze, psycholodzy. Grupy są niewielkie, uczestniczy w nich maksymalnie około 6 - 8 par.
- Zajęcia przygotowują do rodzicielstwa nie tylko kobiety, ale i przyszłych tatusiów - tłumaczy Liwia Ruta, położna, instruktorka jednej z lubelskich szkół rodzenia. Kurs zaczyna się zwykle na dwa - trzy miesiące przed terminem porodu.
- Uczę się prawidłowo oddychać i relaksować. Mąż dzielnie mi towarzyszy - mówi pani Ania, mieszkanka lubelskiej dzielnicy Sławin.
Strach przed porodem jest rzeczą nieuniknioną, ale można go trochę okiełznać. Temu służą zajęcie teoretyczne. Często przyszli rodzice mogą sami ustalać, czego będą dotyczyły wykłady. Ważne, żeby zaspokoili swoją ciekawość. Specjaliści wyjaśniają, jak przebiega ciąża, jaką dietę stosować, by kobieta i maluch, którego nosi pod piersią, czuli się dobrze, jak dbać o higienę i dobre samopoczucie.
Czy zajęcia uczą, jak zostać dobrym rodzicem?
- Raczej uświadamiają, czym jest rodzicielstwo - mówi Ruta. - Tłumaczę przyszłym rodzicom, że wraz z pojawieniem się potomka wiele się w ich życiu zmieni. Uczę, jak opiekować się noworodkiem, jak go karmić, ubierać, myć - dodaje.
Pary, które uczestniczą w zajęciach mówią o swoich lękach, wymieniają się refleksjami i spostrzeżeniami.
Szkoły rodzenia oferują parom zajęcia praktyczne - gimnastykę, ćwiczenia rozciągające i odprężające. Kobiety uczą się prawidłowego oddychania, mężczyźni - jak pomóc żonom przejść przez trudy porodu. W wielu szkołach prowadzi się także zajęcia na basenie, muzykoterapię i aromaterapię.
Specjaliści uczą też, jak się obchodzić z dzieckiem.
- Każda para dostawała lalkę-bobasa. Uczyliśmy się, jak trzymać noworodka, jak go przykładać do piersi, kąpać, przewijać. Teraz jest nam dużo łatwiej - przyznaje Katarzyna Gumowicz, mama kilkutygodniowego synka.
Nie każdy mężczyzna decyduje się uczestniczyć w porodzie. Nie zawsze chce też tego kobieta. Decyzja o wspólnym porodzie musi być przemyślana i zaakceptowana przez oboje.
- Ja nie wyobrażam sobie porodu bez męża. Sama jego obecność dodawała mi siły. Trzymał mnie za rękę, szeptał do ucha czułe słówka, nawilżał usta. Był bardzo przejęty, a kiedy nasz synek przyszedł na świat - wzruszony - wspomina pani Kasia. - To doświadczenie jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło - mówi.
Reklama













Komentarze