Mimo rzęsistego deszczu, który w środę padał cały dzień, woda nie zalała domów i piwnic.
Tomasz Wójciszyn
06.09.2007 15:56
Duża w tym zasługa drogowców, który jeszcze przed ulewą zdążyli udrożnić studzienki kanalizacyjne. Tam, gdzie woda nie chciała spływać pracowały pompy.
- Zdziwiło nas, że nie otrzymaliśmy żadnego wezwania, by wypompowywać wodę - mówią strażacy. - Przed kilkoma tygodniami, w czasie podobnej ulewy, telefony dzwoniły bez przerwy. Byliśmy wzywani po kilkanaście razy w ciągu jednego dnia. Najczęściej w rejony ulicy Ogrodowej i Lubelskiej, tuż przy przejeździe kolejowym.
Właśnie tam po deszczu zbierały się ogromne kałuże. Zalewały nie tylko ulice, ale i chodniki. Trudno było przejechać samochodem. A przejście choćby na drugą stronę ulicy, bez zamoczenia nóg, graniczyło z cudem. Remontując ul. Ogrodową drogowcy zapomnieli po prostu o wybudowaniu kanalizacji burzowej.
- Dopóki na ulicy nie powstaną studzienki problem będzie się powtarzał - twierdzi Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik samorządu miasta Chełm. - Dlatego w środę kierownictwo Zarządu Dróg Miejskich wysłało tam swoich pracowników. Przez cały czas wypompowywali oni zbierająca się w obniżeniach wodę
Na szczęście na innych, równie często zalewanych ulicach m.in. Kolejowej i Lubelskiej, kanalizacja burzowa poradziła sobie z nadmiarem wody. Zdaniem mieszkańców dlatego, że deszcz, choć obfity, padał z przerwami. Boją się jednak, że gdy przyjdzie jesień, a z nią kolejne deszcze, takie wypompowywanie wody na nic się zda. - Studzienki też mają określoną przepustowość - mówią. - Jeżeli ZDM nic z tym nie zrobi sytuacja będzie się powtarzać.
Na rozpoczęcie prac związanych z kanalizacją burzową czekają też mieszkańcy ul. Ogrodowej. - Jeżeli tego nie zrobią jak najszybciej, to drogowcy będą musieli przyjeżdżać do nas po każdych, nawet najmniejszych opadach deszczu.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze