Reklama
Grzanie wydajne niesłychanie
Ogrzewanie domu jest coraz droższe. Dlatego warto postawić na turbokominek z płaszczem wodnym.
- 02.10.2007 14:59
Podpiąć do niego podłogówkę, kaloryfery i bojler na ciepłą wodę. I zaoszczędzić na ogrzewaniu co najmniej 60 procent! Ja zaoszczędziłem.
Za ogrzanie domu o powierzchni 150 metrów kwadratowych od października do marca zapłaciłem 1500 złotych. Za te pieniądze miałem też ciepłą wodę. Mój sąsiad za ogrzanie domu o podobnej kubaturze zapłacił dwa razy więcej.
Gazu nie chciałem od samego początku. Bo wciąż drożeje. Dom został ocieplony 15-centymetrową warstwą styropianu. Po przejrzeniu różnych ofert zdecydowałem się na turbokominek z płaszczem wodnym.
To kominek z płaszczem wodnym i wbudowanym wymiennikiem ciepła. Do kominka podłączona jest turbina, która odpowiada za sterowanie nadmuchem świeżego powietrza. Proces spalania jest nadzorowany przez centralkę, wyposażoną w mikroprocesor, który steruje turbiną powietrza.
Sercem turbokominka jest mikroprocesor, który nadzoruje pracę turbiny i pomp obiegowych. Można zaprogramować cykl rozpalania, temperaturę załączania pomp obiegowych.
Płynna i elektroniczna regulacja dopływu ilości powietrza do spalania zapobiega przypadkowemu wygaśnięciu płomienia i gromadzeniu spalin. Turbokominek posiada alarm programowy z sygnalizacją dźwiękową, który zostaje uruchomiony w momencie przegrzania się urządzenia.
Do mojego turbokominka podpięte jest ogrzewanie podłogowe na parterze. W salonie i kuchni nie ma kaloryferów. Kaloryfer znajduje się tylko w przedpokoju, gdzie często otwiera się drzwi wejściowe. Na otwartej górze domu znajduje się 12 kaloryferów. Ich ilość została dobrana przez fachowców z lubelskiej firmy, która zaprojektowała system grzewczy.
W projekcie wykorzysano fakt, że turbokominek szybko ogrzewa kaloryfery. Podłogówka rozgrzewa się około 12 godzin. Kiedy kominek wygaśnie, to podłogówka grzeje jeszcze przez kilka godzin. Tu najwięcej zaoszczędzamy.
W kominku układa się drewno, rozpala podpałkę, zamyka szybę i przechodzi do kotłowni, gdzie umieszczona jest centralka. Po nadciśnieniu przycisku rozpalanie - do akcji wkracza komputer. I to wszystko.
Do turbokominka podpięty jest także 300-litrowy bojler. Za jednym paleniem ogrzewa się także ciepłą wodę.
W lecie na komputerze można odłączyć podłogówkę i kaloryfery. Wystarczy godzina palenia, żeby podgrzać wodę do kąpieli. W bojlerze zamontowana jest także grzałka elektryczna - wtedy nie trzeba korzystać z kominka.
Turbokominek współpracuje z naczyniem wzbiorczym, wykonanym ze stali nierdzewnej. W wypadku, gdyby doszło do przegrzania systemu, specjalny zawór wypuści wodę z instalacji do kanalizacji.
Instalacja jest przygotowana do podpięcia pieca CO oraz kolektorów słonecznych.
Niemało. Za turbokominek z wyposażeniem zapłaciłem około 9 tysięcy złotych. Koszt całej inwestycji (ogrzewanie podłogowe, kaloryfery, pompy, sterowniki, bojler) zamknął się w kwocie 26 tys. złotych. Do wykonania instalacji użyto materiałów najlepszych firm dostępnych na polskim rynku.
Reklama













Komentarze